Kiedy Zina miała 6 lat, zmarła moja żona. Potem nie przeżyłem ani jednego dnia dla siebie. Na pogrzebie mojej żony obiecałem jej, że będę opiekował się naszą córką i kochał ją za nas oboje do końca moich dni.
Moja Zina wyrosła na mądrą dziewczynę. Uczyła się z samymi piątkami, pomagała mi w domu, gotowała tak jak jej matka: pysznie – palce lizać. Z czasem Zina sama rozpoczęła studia. Tam jej wyniki w nauce znacznie spadły, ale nie miało to znaczenia, ponieważ moja córka pracowała w tym samym czasie i nadal pomagała mi w pracach domowych. Później Zinulia poznała Michaiła, a wkrótce potem przedstawiła go mnie. Wydawał się dobrym facetem i byłam bardzo szczęśliwa, gdy dzieci powiedziały, że zdecydowały się zamieszkać ze mną po ślubie.
To właśnie po tym ślubie wszystko poszło nie tak. Mój zięć zaczął się ze mną komunikować, chociaż nie. Ciągle był nieuprzejmy, niegrzeczny i krzyczał na mnie… Dlatego, kiedy moja córka zaproponowała sprzedaż naszego dwupokojowego domu i kupno dużego mieszkania w stolicy, postawiłem jeden warunek: musieliśmy zarejestrować mieszkanie na moje nazwisko.
Zięć, jak można się było spodziewać, zaczął krzyczeć, że mu nie ufam. Ale ja nie miałem nic do ukrycia. Powiedziałem im wprost: “Potrzebuję gwarancji, że na starość nie zostanę na ulicy. Tutaj mnie nie będzie, a mieszkanie będzie wasze i możecie z nim robić, co chcecie”. Moja córka i jej mąż spakowali swoje rzeczy, obrzucając mnie różnymi wyzwiskami, i dwa dni później przeprowadzili się do miasta.
Potem Zina na dobre zapomniała o moim istnieniu, ale w głębi duszy miałem nadzieję, że córka mnie zrozumie i przestanie się dąsać. Kilka miesięcy po tej kłótni były moje urodziny – 60. urodziny. Byłam pewna, że Zinoczka zrobi mi niespodziankę, więc posprzątałam cały dom, ugotowałam ulubione potrawy Ziny, ubrałam się i zasiadłam do stołu. Spędziłem cały dzień siedząc przy stole, wyglądając przez okno, czekając, aż brama się otworzy i w końcu zobaczę Zinę.
Czekałem na nią do wieczora, a wieczorem przebrałem się, poszedłem spać, zostawiając całe jedzenie na stole, płakałem, rozmawiałem ze zdjęciem mojej żony i nie rozumiałem, jak zasnąłem. Czy moja córka tak się na mnie obraziła, że nawet nie chciała mi pogratulować przez telefon? A może coś jej się stało? No cóż, moja Zinka nie mogła tak zapomnieć o swoim staruszku….