Kiedy Nina wracała wieczorem znad jeziora, zobaczyła duży czarny samochód zaparkowany przed jej domem. Z trudem odgadła, kto w nim siedzi

Znam pewną kobietę. Była zwyczajna, a jej życie nie wyróżniało się niczym szczególnym: praca, dzieci, mąż. Dzieci dorosły i wyprowadziły się. Jej mąż wpadł w złość, zaczął znęcać się nad Niną, obrażać ją, a ona płakała. Dzieci zaczęły ją wołać i Nina pojechała do nich, ale tylko na tydzień. Mają swój własny świat, swoją własną rodzinę.

Tak, oczywiście, wszyscy się kochają, ale muszą żyć osobno. Rozwiodłam się z mężem, ale mieszkaliśmy w tym samym mieszkaniu. Nie było jej stać na wynajęcie innego mieszkania, jej emerytura była za mała.

I wtedy jedna z jej przyjaciółek zaproponowała jej, żeby zamieszkała w jej daczy: malutki domek, bez ogrzewania, ziemia porośnięta trawą, ale była swoim własnym szefem. A co najważniejsze, była tam łaźnia i szopa z drewnem na opał. Nina pomyślała: chociaż jest lato, może żyć w spokoju, nie słyszeć upokorzeń męża, nie bać się kolejnego uderzenia w głowę. W tym czasie może znajdzie się jakaś praca i będzie mogła wynająć mieszkanie. Przyjaciółka zabrała tam Ninę, do opuszczonej daczy, z dużą torbą rzeczy.

Już pierwszego ranka, kiedy wyszła boso na werandę i słuchała głośnego śpiewu ptaków, poczuła się szczęśliwa. W pobliżu znajdował się staw, w którym Nina zaczęła pływać. Posprzątała dom, umyła okna i powiesiła proste zasłony, które znalazła w starej szafie. Kupowała niedrogie artykuły spożywcze w lokalnym sklepie, ale gotowała pyszne posiłki.

Faktem jest, że Nina miała swoją osobliwość: uwielbiała różne przyprawy, przyprawy i zioła, znała ich właściwości i osobliwości, a całe to bogactwo przyniosła ze sobą do daczy w dużym pudełku. A jej prosta zupa rybna z halibuta była tak smaczna i pachnąca, że zapach wabił do garnka od progu.

Prawdopodobnie to właśnie ten zapach przyciągnął do domu Niny bezpańskiego, kudłatego kota. Wieczorem, gdy wracała znad stawu, zobaczyła go na swoim ganku. “Tak spotkały się dwie samotności” – zaśpiewała Nina i przyniosła kotu miskę zupy. Kot zjadł wszystko bez dalszych namów, oblizał się i został z Niną.

Po posprzątaniu domu, Nina zajęła się ogrodem, przekopała małe grządki, posadziła wszystkiego po trochu: marchewki, cebuli, pietruszki. Oczyściła krzaki porzeczek i malin, obcinając stare, suche gałęzie. Kot Wasylko chodził za swoją panią do sklepu i nad staw, spał obok niej, wtulając nos w jej policzek. Życie stawało się coraz lepsze…

Pewnego wieczoru, wracając z kąpieli, Nina zobaczyła samochód w pobliżu działki. Był to czarny, fajny samochód.

– To musi być bardzo drogie, pomyślała Nina. Gdy przejeżdżała obok, z samochodu wysiadł mężczyzna i zapytał, gdzie w pobliżu może napić się czystej wody. “Proszę, wejdź”, zaprosiła go Nina, “na podwórku jest studnia”.

Okazało się, że mężczyzna łowił ryby na lokalnym jeziorze i był w drodze powrotnej, kiedy pękła mu opona. Nie miał zapasowej, więc nie zadbał o nią. Zadzwonił więc do swojego kierowcy i teraz czeka na niego z nowym kołem. Nina zaprosiła męża do domu i zaproponowała kolację.

Michaił chętnie się zgodził, a ona nalała mu miskę rosołu. Nie mógł przestać jeść i poprosił o więcej: “Czy wszyscy tak dobrze gotujecie? Umiesz wszystko zrobić?” – zapytał Michaił Wasiljewicz, oblizując łyżkę. “Tak, uwielbiam gotować” – odpowiedziała Nina. “Mam dla ciebie propozycję! Może zgodzisz się gotować dla mnie.

Mieszkam w mieście, sama i będę ci płacić. A mój kierowca zabierze cię do miasta po zakupy. Przynajmniej dwa razy w tygodniu. Dobrze ci zapłacę.

A Nina nie odmówiła. Przecież ona uwielbia gotować i zawsze gotuje z sercem. A gdyby nie mogła nakarmić jednego człowieka?”

I Nina zaczęła karmić Michaiła Wasiljewicza. W poniedziałki i piątki kierowca Kola zawoził właściciela do pracy, a następnie odbierał Ninę i Wasyla (nigdzie bez kota!) i jechali na duży targ, aby kupić wszystko, czego potrzebowali.

Duża, ale przytulna kuchnia była wypełniona wszelkiego rodzaju robotami kuchennymi, blenderami i mikserami. Na kuchence w dużym garnku gotował się barszcz, w piekarniku piekły się duże kawałki ryby, a w głębokiej misce pod ręcznikiem wyrastało przewiewne ciasto, z którego następnie wypiekano takie same bułeczki.

Nie tylko w kuchni, ale w całym mieszkaniu unosiły się niesamowite zapachy ulubionych przypraw Niny, towarzyszące każdej potrawie. Wasyl kładł się w kuchni na małej sofie i cały czas spał. Pod koniec dnia dostawał ogony rybne lub kawałki mięsa.

Dwa tygodnie później, po przybyciu do mieszkania Michaiła Wasiljewicza, Nina zobaczyła na kuchennym stole duży bukiet z karteczką: “Nina, teraz uwielbiam wracać do domu!”. Obok leżała koperta z jej pierwszą pensją.

Kiedy Nina włożyła kopertę do torebki, pomyślała, że teraz będzie mogła poszukać mieszkania na jesień, kiedy dacza będzie pusta. Na każdą wizytę Niny pojawiały się świeże bukiety. Pewnego piątku sam właściciel wrócił wcześnie do domu i wypili razem herbatę z pachnącymi sernikami, a potem Michaił Wasiljewicz zabrał Ninę i kota (gdzie indziej!) Do daczy i zaprosił ją na weekendowe wędkowanie.

A ona się zgodziła. A Wasia poszedł z nimi, nakarmili go rybami, żartowali i śmiali się przez cały czas. Jak dzieci! Jesienią Ninoczka wyszła za mąż za Mychajło Wasylowicza. Kiedy Nina wyprowadziła się z małego wiejskiego domu, zabrała tylko duże pudełko przypraw i kota. Cóż, czego jeszcze potrzeba do szczęścia?

-->