Mój syn przedstawił mnie swojej synowej, która była starsza od niego o 7 lat. Ale niespodzianki dopiero się zaczynały

Mam jedynego syna, Maksyma. Prawie dla niego żyłam. Kiedy Maksym rozpoczął studia, wyjechałam na kilka lat do Ameryki.

Myślałam, że trochę popracuję, zarobię trochę pieniędzy i marzyłam o kupieniu Maksymowi ładnego samochodu i mieszkania. Wszystko szło dobrze, Maxim studiował, a ja pracowałam. Codziennie rozmawialiśmy przez telefon. Aż pewnego dnia w rozmowie Maksym powiedział mi, że chce się ożenić.

Nie byłam zbyt zadowolona z tej wiadomości, ponieważ uważam, że to za wcześnie na ślub w wieku 22 lat. Ale nie to było najgorsze. Mój syn powiedział mi, że jego wybranka jest siedem lat starsza od niego i ma dziecko. Od razu powiedziałem, że jestem temu przeciwny.

Ale Maksym powiedział mi, że jest teraz dorosły i może samodzielnie podejmować ważne decyzje. „Co możesz zrobić sam? Nie zarobiłeś jeszcze ani hrywny, nie przyniosłeś do domu ani grosza! Myślisz, że będę cię utrzymywać? – Mogę! I nie zamierzam brać twoich pieniędzy na moją rodzinę!

Mam już pracę. To praca zdalna, więc nie będzie kolidować z moimi studiami, a zostało mi tylko kilka miesięcy nauki. „O Boże, on mnie tak naprawdę nie potrzebuje… To mądry chłopak: zna się na komputerach, zna dwa języki obce, zawsze zarobi na kawałek chleba z masłem” – pomyślałam.

„Mamo, daj spokój!” Natalia jest dobra, mądra, piękna i jest świetną gospodynią. Na pewno ją polubisz, zobaczysz! A Artem to wspaniały dzieciak, niesamowicie inteligentny. Cóż, Natalia miała pecha ze swoim pierwszym mężem. Ty ją uszczęśliwisz, a mnie unieszczęśliwi… – Znowu to robisz… – Synu, może najpierw pożyj bez ślubu? Po co ten pośpiech?

Wielu ludzi tak teraz żyje, a potem decydują, co robić. – Gdybyś miała córkę, dałabyś jej taką radę? Wiesz, mamo, są mężczyźni w cywilnych małżeństwach, którzy nie chcą brać na siebie odpowiedzialności

– Dlaczego, to wygodne: jeśli ci się nie podoba, pakujesz się i odchodzisz. I tak – rozwód, procesy sądowe, podział majątku… Nie sądziłam, że tak wszystko potraktujesz… Zawsze byłyśmy przyjaciółkami. I czy to nie ty powiedziałeś mi, że mężczyzna powinien być odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale i za swoją kobietę?”

– Wiesz, o czym marzyłem przez te wszystkie lata, kiedy odeszłaś od męża? Że spotkasz troskliwego mężczyznę, który rozwiąże wszystkie twoje problemy. Albo przynajmniej dzielił się nimi z tobą, kiedy byłam dzieckiem. – Ale tak się nie stało. I musiałaś wyjechać do obcego kraju, aby zabezpieczyć naszą przyszłość.

Jestem ci bardzo wdzięczna za to wszystko. Nie zastanawiając się dwa razy, spakowałam walizki i poleciałam do domu ratować syna.

Ta synowa najwyraźniej do mnie nie pasowała. Kiedy przyjechałam, nie wiedziałam, co z tym zrobić. Skonsultowałem się z przyjaciółmi, a ich opinie na ten temat były różne. Maria współczuła i zaproponowała, że porozmawia z tą Natalią, kobieta z kobietą. Z Anią wszystko było skomplikowane: spotykała się z mężczyzną o pięć lat młodszym. Nic nie wymyśliwszy, postanowiłem posłuchać rady Marii i pójść „w odwiedziny”.

Zebrałam się na odwagę i poszłam na kontrolę – Cześć, Natalia! Jestem mamą Maksyma – Dzień dobry, rozumiem. Wejdź. Chłopiec wybiegł na korytarz.

Blond włosy i brązowe oczy z psotnymi iskierkami, otwarty, szczery uśmiech… Jak bardzo przypomina Maksyma z dzieciństwa! Jak masz na imię? Jestem Artem. Dzieciak spojrzał na mnie z zainteresowaniem. Podałem mu samochód. Radość dzieciaka przebiła się przez krawędź

– Marzyłem o takim od dawna! Jak zgadłeś? Jesteś magikiem, prawda? Mama mówiła, że są drogie! Mamo, zobacz, drzwi się otwierają, maska i bagażnik! Wiesz, jak spędziłam następne dwie godziny? Czołgając się po podłodze z Artemem i bawiąc się samochodami. A potem toczyliśmy je po kanapie i patrzyliśmy, jak obracają się koła. Byłam zakochana! Całkowicie i nieodwołalnie. Artem zdobył moje serce na zawsze.

I czułam, że to było odwzajemnione. Przy Artemie czułam się tak młodo jak przy jego mamie Natalii. A ona jest naprawdę piękna…

I bardzo słodka i inteligentna dziewczyna. Trudno nazwać to kruche stworzenie kobietą. Było mi bardzo wstyd, że przyszłam do domu tej młodej kobiety z pretensjami. I z zamiarem pokłócenia się z jej synem.

„No to teraz się poznaliśmy” – powiedziałem, żegnając się. Wszystkie zwroty, które wcześniej przygotowałem, zniknęły: „Przyjdziesz do nas ponownie? Chodź, jesteś piękna!

„Nie pokazałam ci jeszcze wszystkich moich zabawek!” „Oczywiście, że pokażę. A ty i twoja mama możecie mnie odwiedzić. Koniecznie przyjdźcie! Wkrótce będę miał wnuczkę”. Artem bardzo się martwi, że mama i tata Maksyma będą teraz kochać jego siostrę bardziej niż jego. „Babciu, będziesz mnie bardzo kochać, wiem to!” – powiedział mi Artem.

Te słowa sprawiły, że poczułam się bardzo ciepło. Cieszę się, że nie popełniłam błędu i nie zrujnowałam życia mojego syna. Ani wiek, ani status nie są ważne dla szczęścia w życiu rodzinnym i jestem niesamowicie szczęśliwa, że moje dzieci są szczęśliwe.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.    

-->