Zadzwoniłam do męża, kiedy był u matki. Po rozmowie nie rozłączył się i słyszałam całą ich rozmowę. Skandal!

Zdarzyło się coś, co całkowicie wstrząsnęło moim światem. Zadzwoniłam do męża, bo dzieci tęskniły za tatą. Po chwili myślałam, że się już rozłączył, ale nagle usłyszałam rozmowę, która sprawiła, że serce zamarło mi w piersi.

Siedziałam w domu, jak zwykle, otoczona przez dzieci i zabawki, czekając na męża, który poszedł na obiad do swojej matki. Zawsze czułam się tam nie do końca mile widziana, więc nie chodziłam z nim. Dzieci zaczęły tęsknić za tatą, więc zadzwoniłam do niego, żeby spytać, kiedy wróci. Odebrał, krótko porozmawiał i powiedział, że dokończy herbatę i się zbiera. Ale… zapomniał się rozłączyć.

Jego matka zaczęła:

– Co znowu, nie daje Ci spokoju? Nie może chwili sama z dziećmi zostać? Oj, biedaku, biedaku… Od trzech lat się z nią rozwodzisz i nie możesz raz a dobrze.

A on na to:

– Niech dzieci jeszcze trochę podrosną, ona sama nie zajmie się nimi dobrze, żal dzieci. Będą większe, zrobię co trzeba.

Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Czy to naprawdę mój mąż, z którym dzieliłam życie przez kilka lat? Czy rzeczywiście planuje rozwód, a ja nic o tym nie wiem?

Zaraz potem zmienili temat, a ja nadal trzymałam słuchawkę przy uchu, nie mogąc uwierzyć w to, co się dzieje. Czułam się tak zdradzona, tak oszukana. Przecież zawsze starałam się być dobrą żoną i matką. Zajmowałam się domem, dziećmi, starałam się tworzyć ciepły i przytulny dom. A teraz okazuje się, że mój mąż może mieć kochankę? Że chce mnie zostawić? Że nie podoba mu się to, jakim jestem człowiekiem?

Przez długi czas siedziałam z telefonem w ręku, nie wiedząc, co robić. Myśli krążyły mi w głowie jak szalone. Czy mam z nim porozmawiać? Ale co, jeśli się do niczego nie przyzna? Czy mam zabrać dzieci i odejść? Ale dokąd? Jak mam zacząć wszystko od nowa?

Do tej pory nie mogę przestać myśleć o tym, co usłyszałam. Co jeśli mąż naprawdę mnie zdradza? Co jeśli ma inną? Co jeśli to wszystko przez jego matkę, która zawsze mnie nie lubiła? Może ona go podburza, a on, żeby mieć święty spokój, jej przytakuje?

Czuję się tak zagubiona i zraniona. Nie wiem, co robić. Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Czuję się tak bezsilna i sama. Nie mam z kim o tym porozmawiać, nie mam gdzie szukać wsparcia. Może powinnam porozmawiać z mężem, może powinnam go skonfrontować z tym, co usłyszałam? Ale boję się jego reakcji, boję się, że wszystko się rozpadnie. Co ja mam teraz zrobić?

-->