Moje życie to nic innego jak ciągłe troski o mojego 30-letniego syna, który zamiast dawać mi wsparcie, ciągle mnie tylko wykorzystuje. Zawsze myślałam, że matczyne serce to niewyczerpane źródło miłości i wyrozumiałości. Ale teraz, po tylu latach, moje serce jest już tylko zmęczone i rozczarowane.
Mój syn, moje jedyne dziecko, na które tak długo czekałam, już dawno przestał być małym chłopcem potrzebującym opieki. Ale wydaje się, że on sam tego nie zauważył. Od lat nic nie robi, nie pracuje, nie uczy się. Jego dni mijają na bezsensownym lenistwie, a ja… ja nadal go wspieram. Co tydzień przychodzi i prosi o pieniądze. „Mamo, tylko tym razem”, mówi za każdym razem, ale ten „ostatni raz” nigdy się nie kończy.
Niedawno spotkała mnie kolejna przykra niespodzianka. W środku zimy, kiedy mrozy doskwierają najbardziej, moja stara zimowa kurtka podarła się. Zastanawiałam się, skąd wezmę pieniądze na nową, ale szybko zdałam sobie sprawę, że nie ma z czego. Więc co zrobiłam? Wzięłam igłę i nić i zszyłam ją najlepiej, jak potrafiłam. Chodzę w niej dalej, mimo że wygląda to jakbym o siebie nie dbała. Ale co zrobić?
Jestem samotna, żyję skromnie, ograniczam wydatki, byle tylko syn miał co do jedzenia. Syn wiele lat temu skończył technikum, z marnym wynikiem, ale myślałam że później znajdzie jakąś stałą pracę w zawodzie mechanika samochodowego, bo taki był jego kierunek, i będzie zarabiał. Już nie mówię o tym, że miałby pomagać matce, ale sam dla siebie, żebym była o niego spokojna.
No właśnie, historia ma jeszcze jedno oblicze. Mój syn mieszka z dziewczyną, która jest w nim szaleńczo zakochana. Ona studiuje i pracuje, a mimo to znajduje sposób, by również go utrzymywać. Widzę, jak bardzo stara się dla niego, jak wiele poświęca, ale on… On zdaje się tego nie doceniać.
I co ja zrobiłam? Posłuchałam go. Moje matczyne serce znów uległo. Szkoda mi było tej dziewczyny, nie chciałam, żeby przez mojego syna wplątała się w jakieś długi, przecież to jeszcze taka młoda osoba. I teraz, z pożyczką na karku, obserwuję, jak mój syn żyje na koszt innych, nie dając nic w zamian. Serce mnie boli, widząc, jak dziewczyna, która go kocha, również staje się ofiarą jego lenistwa. A on nadal chodzi dookoła bez celu, wydając te pieniądze.
Moje nadzieje, że w końcu się opamięta, z każdym dniem bledną. Boję się, że nic się ten mój syn nie nauczy, a ja kiedyś zostaję sama ze swoimi zmartwieniami i coraz większym długiem.