Jak mogę naprawić relację z synem, kiedy on nawet nie chce ze mną rozmawiać? Mąż obsypał mnie brudami za moimi plecami do naszego syna. Nie wiem co robić, proszę o poradę!
Historia zaczęła się niewinnie. Pewnego dnia mój syn, zawsze taki poukładany i odpowiedzialny, postanowił przedstawić mi swoją dziewczynę. Mieszkała daleko, więc poprosił mnie, abym przywitała ją w naszym domu. Gdy ją zobaczyłam od razu poczułam, że coś jest nie tak. Była taka młoda, prawie dziecko, a przy tym ubrana jak jakaś wielka dama. Starałam się być miła, ale to nie była odpowiednia dziewczyna dla mojego syna.
Kiedy syn zapytał mnie o opinię, nie mogłam skłamać. Powiedziałam mu, że jestem przeciwna tej relacji. To było wszystko, co powiedziałam. Nic więcej. Ale wygląda na to, że te słowa mocno go uraziły, bo od tamtej pory nie chciał się ze mną komunikować. Ojcu też się nie napraszał, zadzwonił może ze dwa razy i tyle wszystkiego.
Kilka miesięcy później dowiedziałam się, że wzięli ślub cywilny. Moje serce stanęło. Nie zaprosili mnie, własnej matki. Ojca zresztą też nie, ale temu człowiekowi nic nie przeszkadzało, nawet było mu to na rękę. Próbowałam się z synem skontaktować, dzwoniłam chyba sto razy, aż w końcu odebrał. I wtedy dowiedziałam się, dlaczego nie było mnie na ślubie.
Mój mąż, jego ojciec, powiedział mu, że ja nastawiam całą rodzinę przeciwko nim. To nieprawda! Tak, nie podobała mi się ta dziewczyna, ale nigdy bym nie zrobiła czegoś takiego. Mój mąż też miał wątpliwości co do niej, ale teraz to ja jestem tą złą. Zresztą, w mojej rodzinie zawsze mieliśmy jedną zasadę: pierzemy brudy we własnym domu. Nie roznosimy spraw rodzinnych po ludziach, nie dzielimy się naszymi problemami z sąsiadami, przyjaciółmi, czy daleką rodziną. Dla nas, to co dzieje się w rodzinie, pozostaje w rodzinie. A teraz syn nagle zapomniał i obwinia mnie o coś takiego?
Jak można tak postąpić? Jak można obarczyć matkę całą winą?!
Czuję się zdradzona, opuszczona, jakby mój syn odrzucił mnie na zawsze. To boli bardziej niż cokolwiek innego w moim życiu. Próbowałam zrozumieć, co zrobiłam nie tak, ale nie mogę tego pojąć. Czy jedna opinia, jeden mały błąd, może tak bardzo zniszczyć relację matki z synem? Czy naprawdę zasłużyłam na taką karę?
Nie wiem, co robić. Serce mi pęka na myśl, że mogę już nigdy nie zobaczyć mojego syna, mojego dziecka, którego kochałam i wychowywałam z taką miłością. Ta sytuacja jest dla mnie nie do zniesienia. Jak mogę naprawić to, co się stało? Jak mogę odzyskać syna, którego tak bardzo kocham?