Teściowa gdzie chce, tam to robi… Przyzwyczaiłbym się do wszystkiego – do awantur, do dokładania swoich trzech groszy, gdzie popadnie, ale akurat tego nie potrafię zaakceptować i z tym żyć. Jeśli tak będzie dłużej, to w tym domu nie będzie miejsca albo dla mnie, albo dla teściowej.
W zeszłym roku wraz z żoną zabraliśmy jej matkę, moją teściową, z domu na wsi do naszego mieszkania w Łodzi. Teściowa jest już w podeszłym wieku, bardzo trudno jej było żyć w miejscu, gdzie daleko było do sklepu, do kościoła czy nawet do sąsiadów. A dlaczego by jej nie zabrać, skoro z żoną zostaliśmy sami w trzypokojowym mieszkaniu?
Nasze dzieci dorosły, syn mieszka z rodziną w Warszawie, córka wyszła za Włocha i zamieszkała z mężem w słonecznym Rzymie. Oboje mają ułożone życie.
A moja teściowa dawno temu została wdową, mieszkała samotnie na Podkarpaciu, nudziła się. Kiedy zaproponowaliśmy mamie mojej żony, aby zamieszkała z nami, była bardzo szczęśliwa. Uparła się, by sprzedać jej dom i przekazała nam prawie wszystkie pieniądze, stwierdziła, że ich nie potrzebuje.
Jesteśmy z żoną jej bardzo wdzięczni, kupiliśmy nowy samochód, nie z salonu, używany, ale dużo lepszy od naszego starego.
Ogólnie rzecz biorąc jest spokojną, miłą osobą, inteligentnym rozmówcą, przez całe życie pracowała jako nauczycielka. Teściowa piecze dla mnie niesamowite ciasta, robi bardzo smaczne gołąbki, często staje po mojej stronie, jeśli między moją żoną a mną pojawiają się kłótnie lub nieporozumienia.
Ale nie wszystko jest tak dobre w rzeczywistości. Matka mojej żony ma jedną cechę, która sprawia, że siwieję przedwcześnie. Nawet wydarzenia polityczne w naszym kraju nie wpływają na mnie tak mocno, jak to. Strasznie denerwuje mnie ten dziwny zwyczaj teściowej, nigdy się do tego nie przyzwyczaję.
Oceńcie sami.
Czesze włosy po mieszkaniu, nawet nad patelnią, sam to widziałem nie raz!
Nie rozumiem, dlaczego nie można tego zrobić w łazience? Gdzie chce, tam to robi, po całym domu. Znalazłem dziś jej siwe włosy w omlecie, nawet nie wiem, jak się tam dostały!
Żona mówi mi, żebym się nie martwił, żebym nie przywiązywał do tego takiej wagi, bo długo była sama i przyzwyczaiła się do tego. Prosi mnie o ustępstwa ze względu na starość i tak dalej.
Ale siwe włosy teściowej zwijają się w kłębek w rogach pokoju! Wanna i zlew są zatkane i muszę je co parę dni wyczyścić. Mało tego, jak ostatnio wziąłem taki kłębek, by go wyrzucić, to jeszcze się pokłułem. Bo teściowa wplątuje w nie obgryzione paznokcie – ma taki nawyk.
Szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać, kiedy w końcu wyłysieje i moje życie się poprawi! Generalnie nie będę miał do nikogo pretensji.
I aż strach przypomnieć sobie, gdzie kładzie grzebień – na otwartej półce nad płytą kuchenną. A czasem nawet w pojemniku z przyborami kuchennymi. No cóż, jak się do tego przyzwyczaić i zachować spokój, powiedzcie mi? Bylibyście w stanie?!