Nie wiem dlaczego teściowa tak mnie nienawidzi. Może dlatego że jestem lepiej wykształcona niż ona? Może dlatego że mam szczęśliwe małżeństwo i kochające dzieci? Teściowa od kilku lat mieszka sama, ma 74 lata. I zamiast skupić się na godnym przeżywaniu swojego wieku, ona na starość postanowiła zatruć mi życie. I to w jaki sposób!
– A wiesz, że Twoja żona przestała mnie odwiedzać? Siedzę tu głodna, nie mam nic do jedzenia. Ona sama z siebie nie przyjdzie, nawet wnuków nie namawia, by mi pomogły. Odwróciła się ode mnie, jak od obcego – lamentowała przez telefon.
Kiedy wyszłam za mąż, bardzo chciałam mieć dobre stosunki z rodzicami mojego męża, a zwłaszcza z jego matką. Bardzo się starałam, abyśmy żyli dobrze i spokojnie, ale niestety moje wysiłki zawsze szły na marne.
Moi teściowie mieszkali osobno, ale stale ich odwiedzałam, zwłaszcza gdy synowie dorastali. Później ojciec męża zachorował, a że mąż dużo pracował, ja wzięłam opiekę nad teściem. Co prawda mieszkał niedaleko, ale codziennie do niego biegałam. Zresztą, teściową też odwiedzałam równie często, bo nie czuła się najlepiej.
Matka mojego męża nigdy specjalnie nie interesowała się naszym życiem, nawet naszymi wnukami, ale nie brałam tego do siebie. Opiekowałam się na zmianę i teściem, który był leżący i teściową, która radziła sobie znacznie lepiej, przez długi czas. Przez 5 lat, nieustannie robiłam dla nich wszystko – ojciec mojego męża czasami mi nawet dziękował, ale teściowa nigdy nie powiedziała za to miłego słowa.
A kiedy teść zmarł, teściowa zmieniła się bardzo na gorsze. Zaczęła opowiadać wszystkim sąsiadom i krewnym same najgorsze rzeczy. Sąsiedzi oczywiście niewiele o mnie wiedzą, więc we wszystko wierzyli, ale rodzina doskonale wie, ile dobrego zrobiłam dla rodziców mojego męża, dziwią się tylko, skąd mam siłę, żeby na to wszystko spokojnie reagować.
A później mój tata też zmarł, był bardzo życzliwym człowiekiem. Bardzo za nim tęsknię, ale nie otrzymałam ani odrobiny współczucia i zrozumienia ze strony matki mojego męża. Kiedy ja przeżywałam żałobę, ona tylko wydzwaniała bardzo często, pisała listę tego, co mam kupić w sklepie i aptece, miała same życzenia…
Wszystko zmieniło się, kiedy niedawno dostałam pracę.
Zakomunikowałam, że teraz nie będę już na każde wezwanie. Pomogę, ale już znacznie mniej, niż wcześniej. Teściowa nie jest obłożnie chora, więc wiedziałam, że spokojnie sobie sama poradzi. Wiedziałam, że będzie niezadowolona, ale nie sądziłam, że zacznie nastawiać przeciwko mnie mojego męża.
Nie chcę być niesprawiedliwa. Teściowa miała ciężkie życie. Wychowywała się w biedzie i wojnie. Pracowała ciężko jako sprzątaczka i kucharka. Wychowała syna jedynaka, który był jej oczkiem w głowie, ale to nie usprawiedliwia jej zachowania wobec mnie.
Przez wiele lat starałam się być dla niej dobrą synową. Przez wiele lat próbowałam z nią nawiązać kontakt i zbudować zaufanie. Przez wiele lat poświęcałam jej swój czas i energię. Ale nic nie pomogło. Teściowa cały czas kręciła nosem, że coś jej nie odpowiada. A teraz jeszcze chce zrobić mi na złość i zaszkodzić mojemu małżeństwu
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.