Daniel już nie pamięta okresu, kiedy mieszkał z rodzicami. Zginęli zbyt wcześnie, a po tym chłopiec został zabrany przez wujka. Mieszkali w czwórkę: wujek Paweł, ciotka Zofia i ich córka Milena. Wujek ciągle mówił, że Daniel powinien być wdzięczny za to, że nie oddał go do domu dziecka, ale chłopiec czasami miał wrażenie, że w domu dziecka miałby lepiej.
Wujek i ciotka nie zapraszali Daniela do ich stołu. Najpierw jedli oni, potem podawali resztki chłopcu. Cała praca domowa spoczywała również na barkach Daniela. Jedyne, czego nie robił to gotowanie. W szkole chłopiec miał znakomite wyniki, ponieważ chciał zostać prawnikiem i wiedział, że nikt mu nie pomoże przy rekrutacji.
Sam czasami był zdziwiony, jak mu się udaje ze wszystkim zdążyć, skoro nocami dorabiał, jako ładowacz, aby kupić sobie kurtkę i buty, a w ciągu dnia pracował w domu i pomagał siostrze ciotecznej z lekcjami… no, pomagał… Milena nie chciała się uczyć, więc Daniel robił za nią jej prace domowe.
Kiedy chłopiec skończył 18 lat i już zaczął studiować prawo, stosunek wujostwa do niego zmienił się. Zaczęli zapraszać Daniela do stołu i nawet podawali mu pieczonego kurczaka, czego wcześniej nigdy nie robili. Pewnego razu wujek powiedział, że Daniel powinien pójść z nimi do notariusza.
– Milena wychodzi za mąż, a na wszystko brakuje pieniędzy. Zdecydowaliśmy się sprzedać to mieszkanie i kupić dwa mniejsze: jedno dla nas z Zosią, drugie – dla Mileny na posag.
– A co ze mną? – nieśmiało zapytał Daniel.
– Co z tobą?! Będziesz mieć dobry zawód. Sam dużo zarobisz. Jakoś sobie poradzisz.
To, że wujek zaprosił go do notariusza, wydało się Danielowi podejrzane. Po co on jest potrzebny wujkowi u prawnika? Ale postanowił wyjaśnić wszystko już w biurze notariusza.
Kilka dni później rodzina wujka i Daniel siedzieli już przy jednym stole z notariuszem, który spokojnie oznajmił, że mieszkanie należy do Daniela (przeszło na niego od rodziców) i że przed sprzedażą musi podpisać kilka dokumentów. Chłopiec podziękował notariuszowi, powiedział, że rodzina wujka ma tydzień, aby znaleźć sobie nowe mieszkanie, zabrał dokumenty i odszedł, słysząc z tyłu najgorsze słowa. Nie obchodziło go, co wujek o nim myśli. Teraz mógł spokojnie mieszkać w swoim własnym mieszkaniu