Po tym jak mąż mnie zdradził, wyjechałam za granicę do pracy. Syn nie może mi tego wybaczyć, bo zostawiłam go z babcią na 20 lat.

Mój mąż mnie zdradził. Byliśmy razem ponad 10 lat, 5 lat jako małżeństwo. Mamy syna Andrzeja. Miał zaledwie 4 lata, kiedy to się stało. Oczywiście natychmiast złożyłam pozew o rozwód, nie umiałam mu tego wybaczyć.

Po tym, jak zostałam sama z dzieckiem, szybko zdałam sobie sprawę, że ciężko mi będzie utrzymać siebie i syna. Mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu. Nie mogłam przenieść się do matki, która mieszkała na wsi, bo tam nie znalazłabym dobrej pracy.

Pracowałam jako sprzedawczyni w lokalnym supermarkecie i otrzymywałam minimalną płacę. Innej pracy nie udało mi się znaleźć, praca w niepełnym wymiarze godzin była niewystarczająca, żeby opłacić rachunki. Postanowiłam więc działać.

Aby zarobić na własny dom, postanowiłam wyjechać za granicę. Przygotowałam wszystkie niezbędne dokumenty, syna zawiozłam do matki. Wychodziłam z założenia, że u babci będzie mu dobrze. Babcia bardzo go kochała, będzie o niego dbać, będzie miał świeże warzywa, mleko, towarzystwo innych dzieci. A z dziadkiem będzie mógł razem łowić ryby, pomagać w garażu, jak prawdziwy chłopiec.

W sumie za granicą spędziłam 20 lat. Naprawdę nie planowałam, że będę tam aż tak długo. W ciągu pierwszych 5 lat zarobiłam na mieszkanie, a nawet na dwa. Jedno było dla syna, drugie dla mnie.

W Niemczech było mi bardzo dobrze. Dobrze zarabiałam i chciałam więcej i więcej. W ciągu tych 20 lat, w Polsce byłam tylko trzy razy. W związku z tak długim okresem pracy, miałam możliwość nie tylko legalnie zamieszkać, ale także uzyskać zagraniczną emeryturę.

W ciągu 20 lat kupiłam 4 mieszkania, zrobiłam kosztowny remont, a ponadto co miesiąc wysyłałam część pieniędzy do matki i syna. Po powrocie do Polski miałam spore oszczędności, nie musiałam już pracować. Nie przewidziałam jednak, że stracę syna.

Podczas mojej nieobecności mój syn stał się dorosły, ukończył studia na dwóch kierunkach, a nawet ożenił się. Nawet nie wiedziałam o istnieniu synowej. Nie rozumiem, dlaczego ani mój syn, ani moja matka nie poinformowali mnie o ślubie.

Syn nawet nie chciał się ze mną rozmawiać, mówił, że go opuściłam. Chyba go rozumiem. Całe swoje dzieciństwo i młodość żył bez ojca i bez matki. Wychowywali go tylko dziadkowie. Wydaje mi się, że moja matka również miała do mnie żal, że wyjechałam na tak długo.

Próbowałam rozmawiać, ale bezskutecznie. Pieniądze zniszczyły moją rodzinę. Syn miał wszystko oprócz matki.

Teraz wracam do Niemiec, gdzie zacznę nowe życie z mężczyzną, który od dawna zabiegał o moje względy. Nie wiem, czy postępuję właściwie, ale nadal będę próbowała odzyskać utraconą więź i może pewnego dnia mój syn odwiedzi mnie ze swoją rodziną.

-->