Po rozwodzie córki zgodziłam się, aby przeprowadziła się do nas ze swoją córką. Ale nawet nie wyobrażałam sobie, jak nasze życie się zmieni po tym. Teraz córka szczerze uważa, że ciągle muszę zajmować się wnuczką

Mamy z mężem jedyną córkę, która wyszła za mąż za rozwiedzionego mężczyznę. Nic przeciwko temu nie mieliśmy, najważniejsze, aby córka była szczęśliwa. Mieszkali oddzielnie od nas, mieliśmy mało kontaktu, ponieważ córka nie lubi, gdy wtrącają się w jej życie prywatne.

Ale cztery lata temu nasza córka zdecydowała się rozwieść z mężem i wróciła do nas z wnuczką do naszego mieszkania. Wtedy jeszcze pracowaliśmy z mężem, a teraz jesteśmy na emeryturze. Nasza wnuczka poszła do szkoły, a córka pracuje jako pielęgniarka w szpitalu na pierwszą zmianę. Cały pozostały czas spędza w domu.

Córka nie utrzymuje kontaktów z nikim. Nawet w weekendy nie ma ochoty wychodzić z domu. A dziecko potrzebuje spacerów na świeżym powietrzu.

Po jej rozwodzie oczywiście zgodziłam się, aby przeprowadziła się do nas. Tym bardziej, że bardzo tęskniliśmy za naszą małą wnuczką, którą widywaliśmy bardzo rzadko. Córka miała dobrego i pracowitego męża. Żyli nieźle. Były zięć bardzo kochał moją córkę, ale na początku nie mieli dzieci. A moja córka ciągle urządzała sceny, była zazdrosna o męża do jego byłej żony i dzieci.

Wygląda na to, że z tego powodu się rozwiedli. Nawet narodziny wspólnego dziecka, naszej wnuczki, nie uratowały ich małżeństwa.

Chciałabym zaznaczyć, że przez te cztery lata zmęczyłam się córką. Jest niezadowolona ze wszystkiego, ciągle się do mnie przyczepia bez powodu. Odpoczywam tylko wtedy, gdy jest w pracy przez pół dnia.

Zresztą, ze swoją córką też nie chce się zajmować. To ja z wnuczką uczymy się lekcji, spacerujemy po szkole, jeżdżę z nią na taniec i w weekendy chodzimy do parku. A córka albo smuci się, albo szuka powodów, by wyrazić nam wszystko, co o nas myśli. Ale ja nie jestem winna, że jej życie rodzinne się nie ułożyło.

Teraz córka szczerze uważa, że zawsze muszę zajmować się wnuczką. Nie mam nic przeciwko, ale nie cały czas. Czasami zapomina, że to ona jest matką i wychowanie dziecka to jej bezpośredni obowiązek.

Jak można, ciągle ona albo śpi, albo siedzi przed telewizorem? Przecież jestem już osobą w podeszłym wieku i też się męczę.

Muszę gotować i sprzątać mieszkanie. W dni wolne od pracy córka może upiec ciasto albo drożdżówki, ale to zdarza się rzadko i tylko wtedy, gdy ma dobry nastrój.

Zresztą, jej były mąż wrócił do swojej pierwszej żony, a córka się o tym dowiedziała. Teraz ma jeszcze gorszy nastrój. Ale to ona była inicjatorką rozwodu. Może tego żałuje? Córka nie była taka wcześniej. Nie chce ze mną rozmawiać.

Nam z mężem w ogóle zabroniła mówić o jej byłym mężu. Córka też nie pozwala swojemu byłemu mężowi widywać się z ich wspólnym dzieckiem. Jak można tak robić! Przecież on jest jej ojcem. Widzę, jak dziecko tęskni za ojcem. Ale córce chyba nic nie można powiedzieć.

Ogólnie, my z mężem już zmęczyliśmy się tą sytuacją. Chcę zaproponować córce, aby zamieszkała osobno. Ale nie wiem, jak powiedzieć o tym córce. Boję się ją urazić, ale też nie chcę mieszkać razem. Choć to moje dziecko, ale mieszkanie z nią jest po prostu niemożliwe.

-->