Mój mąż na Nowy Rok pojechał sam do swoich rodziców, a mnie zostawił w domu

Kilka lat temu poślubiłam Aleksandra. Na razie nie mamy dzieci. Nasz związek charakteryzuje się pewną niestabilnością – są chwile, gdy wszystko między nami układa się doskonale i mój mąż traktuje mnie jak skarb, ale zdarzają się też momenty, gdy nie możemy dojść do porozumienia. Aleksander bardzo dba o siebie, co czasami prowadzi do sytuacji, w których przez kilka dni nie rozmawiamy ze sobą.

Jakiś czas temu, tuż przed Sylwestrem, straciłam pracę. Byłam sprzedawczynią w piekarni, praca była wymagająca, ale zapewniała mi dochód. W naszym małym mieście znalezienie dobrej pracy graniczy z cudem. Kiedy opowiedziałam o tym mężowi, zareagował złością, zdając sobie sprawę, że teraz to on będzie musiał samodzielnie utrzymać naszą rodzinę. Spór, który wówczas wybuchł, był tak intensywny, że Aleksander zdecydował się spędzić Sylwestra u swoich rodziców, zostawiając mnie samą.

Przygotowując się do świąt, nie mogłam powstrzymać łez. Miałam nadzieję, że mąż wróci, ale się to nie stało. Samotnie wypiłam szampana i poszłam spać. Próbowałam z nim rozmawiać przez telefon wiele razy, ale nie odbierał.

Kiedy w końcu wrócił, przeprosił i podarował mi prezent, ale moje oburzenie było ogromne.

Wyszłam za mąż za Aleksandra, kierując się wielką miłością… jednak brakuje mi od niego wsparcia i ciepła, których pragnę… Nigdy nie otrzymuję od niego wsparcia, z wszystkim muszę radzić sobie sama. Rodzice radzą mi na razie nie rozstawać się, bo mąż nie ma złych nawyków i zarabia na życie

-->