Tak ułożyło się moje życie, że odeszłam od męża do innego. Tak, to nie jest właściwe i fakt, że mieszkam w małym miasteczku, wpłynął na mnie jeszcze mocniej. Plotki tutaj rozchodzą się bardzo szybko, a ludzie są zbyt negatywnie nastawieni do tego, więc plotki o mnie rozeszły się bardzo szybko.
Myślę, że nie trzeba mówić, że połowa z nich jest nieprawdziwa, ponieważ ludzie zawsze potrafią dodać coś od siebie.
Tak czy inaczej – teraz to moja rzeczywistość, z którą teraz żyję, i bardzo trudno mi się z nią pogodzić. Dzieci zostały z mężem, on na tym nalegał, powiedział, że pójdzie do sądu, jeśli się na to nie zgodzę. Więc poszłam sama, wiedziałam, że mąż dobrze zarabia, będzie mógł zapewnić dzieciom, ale od dzieci się nie odwracałam, też im wszystko kupowałam, wszystko miało być, jak zawsze, zawsze byłam gotowa być przy nich.
Ale ostatnio zauważyłam, że dzieci stopniowo się ode mnie oddalają, rozmawiają ze mną niechętnie, nie chcą się ze mną spotykać. Wszystkie moje próby wygładzenia naszych relacji lub jakoś ich przekupić nie doprowadziły do niczego dobrego. Nie mówią mi nic złego, ale rozmawiają, jakbym była im obcą osobą.
Tak, może nie jestem idealna, ale i mój mąż też nie. Nie jest lepszy ode mnie, i jestem pewna, że z jego strony też były zdrady. Może nie poszedł do innej, jak ja to zrobiłam, ale dlaczego zaczął nastawiać dzieci przeciwko mnie? Czy zasłużyłam na to po tych wszystkich latach troski o naszą rodzinę. Oczywiście, rodzina zawsze jest wynikiem pracy dwóch osób, ale wszystkie domowe obowiązki były na mnie. Zawsze i bez wyjątków.
Nasze dzieci, oczywiście, obwiniają mnie za wiele, i im nie do końca jasna cała ta historia. Dlaczego odeszłam od ich ojca do innego – tego nie da się wyjaśnić. Nie w ich wieku przynajmniej, oni nic teraz nie zrozumieją.
Również smuci mnie myśl o tym, co będzie dalej, jak mogę naprawić relacje ze swoimi dziećmi. Przecież on nie przestanie i będzie dalej nastawiać ich przeciwko mnie. Jeśli wyrosną z nienawiścią do mnie, zapominając o wszystkim dobrym, co było wcześniej, to nasza komunikacja może się całkowicie zakończyć. Rozumiem, że naprawienie tego częściowo leży w moich rękach, ale jak trudno mi to przychodzi. Czasami wydaje mi się, że to niemożliwe. Przecież on ma na nich wpływ wielokrotnie większy niż ja.
Nasze rozwód było za obopólną zgodą, i nikt specjalnie się z nikim nie kłócił. Wszyscy wiedzieli, do czego to wszystko zmierza ostatnio. Oboje wiedzieliśmy, że to nie ma sensu. Rozwód przeszedł szybko, pojechałam. I, prawdopodobnie, przez cały ten czas nastawiał nasze dzieci przeciwko mnie. Do końca nie rozumiem, co chce tym komuś udowodnić, ale z tym zdecydowanie trzeba coś zrobić.
Chociaż postąpiłam źle, nie zasługuję na to, aby moi dzieci mnie nienawidzili. Nigdy nie życzyłam im nic złego i zawsze pracowałam na ich dobro, począwszy od prywatnej szkoły, a kończąc na drogich rzeczach. Wychowywałam ich i kochałam od małego.