Pod domem starego wdowca ciągle hałasowały dzieci. Przeszkadzały mu tak bardzo, że postanowił im dać pieniądze i poprosił, by przyszły następnego dnia.

Żył sobie starszy pan. Od 20 lat był wdowcem i stał się pewnego rodzaju samotnikiem. Miał dobrą emeryturę i żył samotnie.

Gdy nadeszło lato, dzieci codziennie przychodziły i bawiły się przy jego domu. Hałas był wielki i zaczął denerwować starca. Tak trwało już ponad miesiąc. Pewnego razu stary nie wytrzymał i wyszedł do nich porozmawiać:

– Dzieci, jeśli jutro przyjdziecie tutaj bawić się, to każde z was dostanie po 10 złotych.

Oczywiście następnego dnia przyszły, ale teraz nie było ich pięcioro, a siedmioro. Ale to nie martwiło starca, spełnił swoją obietnicę i dał każdemu po 10 złotych. Obiecał też, że następnego dnia znów im zapłaci.

Następnego dnia dzieci dostały już nie 10 złotych, a 5. Ale nie były zbyt smutne. A jeszcze następnego dnia stary dał im już tylko po jednej złotówce, a później po 50 groszy. Zwrócił się do dzieci:

– Niestety, kończą mi się pieniądze. Przyjdźcie jutro, ale już nie będę mógł wam zapłacić.

Dzieci bardzo się zasmuciły. Najstarszy i najgłośniejszy chłopiec oświadczył:

– Ech, jeśli tak, to już więcej tu nie przyjdziemy.

W końcu stary człowiek osiągnął ciszę i spokój. Przez lata życia dobrze wiedział, że bardzo łatwo można manipulować tymi, których motywacją są tylko pieniądze.

-->