O tym, że mój mąż ma inną kobietę, wiedziałam już od kilku lat. Jarosław spotykał się ze swoją młodą koleżanką z pracy już od siedmiu lat, Maria – trzydziestoletnia niezamężna dziewczyna, bez zobowiązań i pretensji. Było mi trudno tak żyć, wiedząc, że nie jestem jedyną u męża. Ale godziłam się, bo w końcu Jarosław codziennie wracał do mnie, do domu.
Dziesięć miesięcy temu Jarosław przywiózł do nas swoją matkę. Zgodziłam się, bo rozumiałam, że w ten sposób go zatrzymam i on, mimo wszystko, zostanie w rodzinie. Ale się pomyliłam. Świętowaliśmy wesele córki i od razu następnego dnia Jarosław spakował rzeczy i odszedł do Marii, młodszej od niego o piętnaście lat.
Ogólnie rzecz biorąc, mąż powiedział, że nie może pozwolić, by jego dziecko rosło bez niego. Ponadto, Maria ma wspaniały dom, drogie auto. Ona z męża kurz dmucha. Ja już dawno tego nie robiłam, a okazuje się, że mężczyźni w każdym wieku tego potrzebują.
Z dziećmi od kilku tygodni mąż nie rozmawia, jest całkowicie pochłonięty problemami nowej rodziny. Co najciekawsze – teściowa nadal mieszka ze mną. Godna zamiana! Początkowo było bardzo przykro. Ale mam przy sobie dzieci – córkę i syna, choć mieszkają osobno, dzwonią do mnie codziennie. Wszyscy krewni mnie wspierają. Córka z zięciem w końcu pomogli mi dokończyć remont.
Przecież jestem jeszcze młodą kobietą, jeszcze nie mam 50 lat. Bardzo trudno w takim wieku zostać nikomu niepotrzebną. Ratuje mnie praca, staram się dużo pracować i trochę zapomnieć. Ale to praktycznie niemożliwe. Jak zapomnieć 25 lat małżeństwa? Czasami wydaje mi się, że moje życie się skończyło, podczas gdy mój były mąż dopiero zaczyna.
Nasi wspólni znajomi mówili mi, że niedawno widzieli Jarosława z Marią. Obok młodej żony sam jakby odmłodniał, zmienił wizerunek, nawet nie od razu go rozpoznali. A mi bardzo trudno wziąć się w garść i zacząć nowe życie, bez niego.