Wyszłam za mąż bardzo wcześnie i uważam, że miałam niesamowite szczęście do męża. Natomiast o naszej córce tego powiedzieć nie mogę. Za mąż wyszła późno, w wieku dwudziestu siedmiu lat, a nie minął nawet rok, a jej mąż już ją zdradza. Prawda, sama Anna o tym nie wie. Fakt takiego zachowania zięcia stał się nam znany przypadkiem. Teraz stało się to ważnym problemem dla naszej rodziny.
Przez kilka dni zastanawialiśmy się, co z tym zrobić, i zdecydowaliśmy się milczeć i nic córce na ten temat nie mówić. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale wydaje nam się, że to będzie lepsze dla niej.
Tak długo nie miała nikogo, a jeśli teraz wszystko powiemy, to znów zostanie sama. Czy można życzyć swojej córce, by w dorosłym wieku była samotna?
Ale nie wszyscy nas w tym popierają. Na przykład moja siostra uważa nasze zachowanie za niewłaściwe. Zresztą to właśnie ona dowiedziała się pierwsza o niewierności zięcia od wspólnych znajomych i nam o tym opowiedziała. Jednak nie próbuje interweniować, ponieważ rozumie, że takie sprawy powinny być rozstrzygane wewnątrz rodziny. I szczerze ją za to szanuję. Gdyby na jej miejscu był ktoś inny, moja córka już dawno dowiedziałaby się, co naprawdę dzieje się w jej małżeństwie.
Mój mąż początkowo też podchodził do tego z pewnym niezrozumieniem, potępieniem. Ale udało mi się go przekonać, i zrozumiał, że tak będzie lepiej dla naszej córki.
Zdecydowałam się i próbowałam porozmawiać z zięciem – powiedziałam mu, że wszystko wiem i zapytałam, co zamierza z tym zrobić. Twierdzi, że wszystko stało się przypadkiem i że to się więcej nie powtórzy. Z jego słów zrozumiałam również, że zięć nie jest bardzo zadowolony z wyglądu mojej córki. Ja też, nawiasem mówiąc, wielokrotnie zwracałam jej na to uwagę.
Pozostaje więc mieć nadzieję, że zięć dotrzyma swojej obietnicy, a córka również przemyśli swoje stanowisko. Jak by nie było, mam nadzieję, że w naszej rodzinie wszystko będzie dobrze.
My z mężem nie będziemy wieczni, a nasza córka to jedyne, co mamy. I nie chcielibyśmy, by gdy nas nie będzie, została bez wsparcia. Tak, ma przyjaciół, ale nigdy nie zastąpią prawdziwej rodziny. Mamy też wielką nadzieję, że wkrótce dzieci podarują nam wnuki.