Jestem zamężna od 4 lat. Mam bardzo dobrego męża. Nie mamy wspólnych dzieci. Mój mąż ma dwójkę dzieci z pierwszego małżeństwa, a ja mam syna. Nigdy nie mogłam sobie pomyśleć, że będziemy mieli problemy, ponieważ mąż dobrze zarabia

Jestem zamężna od 4 lat. Nie mamy z mężem wspólnych dzieci, mój mąż ma swoje dzieci, mają 6 i 14 lat, a ja mam syna w wieku 17 lat. Mam świetne relacje z jego dziećmi. Dosłownie od pierwszych dni zaczęli nazywać mnie mamą. Nie robię różnicy między jego dziećmi a swoim dzieckiem, nasze dzieci również świetnie się dogadują we wszystkim.

Ale problem jest z moim mężem. Nie chce zaakceptować mojego syna, nie rozumiem, dlaczego jest mu to trudne, skoro dziecko go słucha i stara się mu dogodzić. Początkowo mój chłopiec próbował nawiązać kontakt, szukać wspólnych tematów i zajęć z mężem, ale ten w ogóle nie reagował na wszystkie jego starania. Teraz żyją jak w akademiku. Nie komunikują się ze sobą, jakby się wzajemnie nie istnieli. Nie rozumiem, jak dorosły mężczyzna może stworzyć takie relacje z dzieckiem ukochanej kobiety?

Minęły lata, a dla mnie takie zachowanie pozostaje zagadką. Rodzice męża, swoją drogą, dobrze odnoszą się do mojego syna, naprawdę traktując go jak własnego wnuka.

Nie mam żalu do męża, po prostu szkoda, że ​​relacje z moim synem się nie układają. Próbowałam rozmawiać na ten temat z mężem, ale to nic nie dało. Staram się wspierać syna, aby czuł się w domu komfortowo, aby wiedział, że jest ktoś, kto go bardzo kocha, jego własna mama.

Przy okazji, syn świetnie się uczy, gra w piłkę nożną, uczęszcza na zajęcia dodatkowe, ma hobby, jest posłuszny i pozytywny chłopiec, nawet dorabia, aby mieć pieniądze na osobiste wydatki.

Kiedyś próbowałam porozmawiać o tym z mężem, ale powiedział, że wszystko sobie wymyślam. Ale to nieprawda, nawet dziecko czuje jego chłód i obojętność. Nie wiem, co robić dalej, ponieważ szczerze kocham męża, jest dobrym człowiekiem, ale z jakiegoś powodu nie może zaakceptować mojego syna, chociaż utrzymuje całą naszą rodzinę.

-->