10 lat temu między mną a żoną wybuchła kolejna poważna kłótnia. Nagle zadała mi poważne pytanie, które zmusiło mnie do zastanowienia. Od tego momentu w naszej rodzinie nie było już żadnych skandali

Ta historia wydarzyła się 10 lat temu. Wtedy miałem 29 lat, a moja żona 25. Oboje pracowaliśmy i wychowywaliśmy małą córeczkę.

Tego dnia byłem bardzo zmęczony i głodny, a kiedy wróciłem do domu, zobaczyłem zmęczoną żonę bawiącą się z dzieckiem. Poszedłem do kuchni oczekując na smaczną kolację, ale spotkało mnie rozczarowanie – żona powiedziała, że jest bardzo zmęczona i nie ma siły gotować.

Wpadłem w złość i zacząłem krzyczeć na żonę. Oskarżałem ją o wszystko, a moja córka zaczęła płakać. To mnie nie powstrzymało. Podbiegła do żony i zaczęła ją przytulać. Aby się uspokoić, poszedłem do kuchni i usiadłem na krześle.

Po pewnym czasie zapłakana żona położyła córkę spać i przyszła do kuchni. Znów zacząłem na nią krzyczeć, ale ona milcząco podeszła do lodówki, wzięła jogurt i powiedziała:

Pomyśl, czy chciałbyś takiego męża dla swojej córki?

Początkowo puściłem te słowa mimo uszu. Kładąc się spać na kanapie, naprawdę się nad tym zastanowiłem. I rzeczywiście, moja księżniczka zasługuje tylko na idealny związek, niezależnie od tego, czy będzie miała 20, 30, 40 lat, dla mnie zawsze będzie tą samą małą dziewczynką.

Nie chciałbym takiego losu dla swojej córki, żeby tak często płakała, słuchając wyrzutów męża z powodu braku kolacji lub brudnych naczyń.

Już następnego ranka zrobiłem śniadanie i przeprosiłem żonę. Od tamtej pory nie mieliśmy już poważnych kłótni, to pytanie utkwiło mi w głowie.

-->