Ja i moja żona Mariola jesteśmy małżeństwem od 7 lat. Nie mamy wspólnych dzieci, ale Mariola ma syna z pierwszego małżeństwa. I właśnie to smuci mnie najbardziej.
Ciągle mam wrażenie, że żona nie jest pewna tego, czy chce spędzić ze mną resztę swojego życia. Wydaje mi się, że potrzebowała mnie tylko po to, abym okazał jej wsparcie po rozwodzie z pierwszym mężem.
Poznaliśmy się kiedy Mariola oczekiwała dziecka. W tym czasie rozwiodła się z mężem i jeszcze przed porodem wyszła za mnie. Chłopiec wie, że ma innego ojca, ale to mnie nazywa tatą. A ja wychowuję go jak własnego syna. Jestem prawie najszczęśliwszą osobą na ziemi, jednak Mariola nie chce mieć więcej dzieci. Ciągle znajduje nowe wymówki: to syn musi dorosnąć, to zbliżający się awans w pracy i tak w kółko. Jestem pewien, że zgodziła się zostać moją żoną po to, aby nie być sama z dzieckiem, a tak naprawdę mnie nie kocha. Nie chcę w to jednak wierzyć, w końcu przez 7 lat żyliśmy w szczęściu i zgodzie.
Moja żona jest bardzo miła i opiekuńcza. Zawsze wraca wcześniej z pracy, robi miłe niespodzianki, nie wywołuje kłótni i nieporozumień. Wszyscy znajomi uważają nas za idealną parę. Niedawno jednak do miasta wrócił ojciec jej syna. Wcześniej mieszkał w innym kraju i nie interesował się synem. Nagle wrócił i zapragnął opiekować się nim. Chłopiec również chciał spotykać się z ojcem. Nie mogłem mu tego zabronić, ale zasmuciło mnie to. Byłem zdziwiony, że żona potraktowała tę sprawę spokojnie i nawet nie zapytała mnie o zdanie.
Dzisiaj wróciłem z pracy wcześniej i zobaczyłem, że na komodzie leży obrączka mojej żony. Byłem zaskoczony, że żona zostawiła ją w domu. Dlaczego ją zdjęła? I czy w ogóle poszła do pracy? Po pracy Mariola natychmiast włożyła pierścionek na palec i zaczęła zajmować się swoimi sprawami. Nie widziałem nic niepokojącego w jej zachowaniu. Teraz mam jednak wątpliwości.
A co jeśli odnowiła kontakt z byłym mężem? Przecież kochała go wcześniej. Być może moja matka miała racę. Mariola nigdy nie urodziła mi dziecka, ponieważ mnie po prostu nie kochała. Wiem, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw, a ja będę musiał przyjąć ją godnie. Nie odważę się na rozmowę z ukochaną. Nocami próbuję znaleźć usprawiedliwienie jej zachowania. I nie znajduję.
Dlaczego zostawiła pierścionek? Czy mógł to być zbieg okoliczności? Cóż powinienem zrobić, aby naprawić nasz związek?