Nasz związek małżeński z Piotrem trwał 10 lat, wychowywaliśmy córkę i byliśmy szczęśliwi. Tak mi się przynajmniej wydawało.
Rzadko się kłóciliśmy i zawsze szukaliśmy kompromisów. Nawet po pracy Piotr zawsze biegł do domu, ale tego wieczoru wszystko się zmieniło. Przyszłam wieczorem zmęczona po pracy, a moją uwagę przyciągnęła wiadomość na stole: “Anię, wybacz mi, ale zakochałem się w innej kobiecie, dlatego odchodzę do niej. Wziąłem tylko swoje rzeczy, a cały majątek zostawiam tobie z córką. Nie obrażaj się na mnie i dziękuję ci za wszystkie te szczęśliwe lata naszego małżeństwa. Piotr.”
Zawaliła mi się ziemia pod nogami. W oczach zrobiło się ciemno, a w głowie słowa “zakochałem się w innej kobiecie”… Jak mógł mi to zrobić, zwłaszcza teraz? Zawsze był w pracy, a wieczorami spędzaliśmy czas razem. Być może to jakaś nasza wspólna znajoma. Ale kto? W mojej głowie przewinęły się wszystkie moje przyjaciółki, ale żadna nie pasowała. Jak mam teraz żyć? Z córką sobie poradzimy, w to nie wątpiłam, ale było jeszcze jedno “ale”… Naprawdę kochałam Piotra, byliśmy szczęśliwi i już myślałam o drugim dziecku. To było bardzo bolesne.
Wtedy przez cały wieczór płakałam, a następnego dnia wzięłam wolne. Nie wiedziałam, za co się zabrać, wszystko wypadało mi z rąk. Moja mama przyjechała, żeby być ze mną, a córka myślała, że tata jest w delegacji. Dni mijały mi przed oczami, a ja starałam się trzymać w ryzach. Ból nie mijał, a każdej nocy płakałam, wspominając wspólne chwile. Rano nakładałam kilka warstw makijażu i zachowywałam się tak, jakby nic się nie stało.
Pewnego wieczoru zadzwoniła do mnie nieznajoma kobieta i umówiła się na spotkanie. Kto to był, od razu zrozumiałam, więc zgodziłam się. Wtedy zobaczyłam ją, nową miłość Piotra. Miała wygląd między 26 a 29 rokiem życia, zadbana, piękna, ubrana na ostatnią modę. Od razu rozpoczęła rozmowę:
- Jestem kochanką twojego męża, i za razem mieszkamy razem.
- Wiem o tym, po co ty do mnie?
- Chcę, żebyś wiedziała, że twój mąż powiedział mi, że jest rozwiedziony, kiedy się poznaliśmy. Piotr bardzo mi się spodobał, zwłaszcza że wtedy też rozwodziłam się ze swoim mężem. Poważnego związku z Piotrem nie planowałam, a on mnie po prostu oczarował, kiedy przyszedł z walizką w ręku.
Wtedy nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć na te słowa tej kobiety… Oczywiście, spędzenie wspólnego wieczoru to zabawa i romantyzm, ale mieszkanie pod jednym dachem to już zupełnie inna historia. Stałam tam i milczałam, a kobieta kontynuowała:
- Jeszcze nie jestem gotowa na nowy poważny związek i w ogóle się tego nie spodziewałam od niego, ale nie mogłam odmówić. Kilka dni temu wpadł mi w ręce jego paszport, i zrozumiałam, że jest jeszcze żonaty. Na takie coś ja na pewno nie mogłam się zgodzić… Uważaj, żebyś nie była następną ofiarą. Podejrzewam, że i ciebie kiedyś zostawi. Dlatego proszę o wybaczenie za spowodowane niedogodności i zabrać swojego męża z powrotem!
… Byłam zdezorientowana słowami tej kobiety. Nawet nie od razu znalazłam odpowiedź.
- Nie obwiniam cię, ponieważ jesteś osobą trzecią i nic ci nie zawdzięczam, zwłaszcza że Piotr cię oszukiwał. Ale już go nie przyjmę z powrotem. Jutro złożę pozew o rozwód, a ty sama musisz uporać się z nim w swoich związkach, tam nie mam zamiaru ingerować…