Moja siostra od dzieciństwa miała niełatwy los, ale gdy wyszła za mąż, wszyscy cieszyliśmy się za nią, bo miała dobrego męża. A czego więcej potrzebuje kobieta do szczęścia? Siostra szczerze go kochała i była szczęśliwa.
Ale jedno nieoczekiwane spotkanie bardzo zmieniło jej życie.
– Cześć, Anna! Mam na imię Irena. Ja i Adam mamy poważny związek, od dawna, nie trzymaj go przy sobie, proszę, puść go, on chce do mnie iść.
Anna nawet nie wiedziała, co odpowiedzieć na tak niespodziewane oświadczenie nieznajomej kobiety, tylko westchnęła i od razu milcząco odłożyła telefon.
O czym tylko Anna nie myślała wtedy, fakty układały się w pewien łańcuch i potwierdzały podejrzenia o tym, że Adam, z którym spędzili ćwierć wieku w małżeństwie, ma inną kobietę.
Podczas kolacji Anna opowiedziała mężowi o porannym telefonie, starała się to zrobić ostrożnie, bo nie wiedziała, jak właściwie postąpić.
Mąż się zakrztusił, odłożył łyżkę i zaczął coś ledwie słyszalnie mamrotać na swoje usprawiedliwienie. Anna nie urządzała żadnych kłótni, nie płakała, tylko spokojnie obserwowała swojego męża, była ciekawa, czym się to skończy.
A skończyło się tym, że po krótkich wyjaśnieniach mąż spakował rzeczy i odszedł.
Szczerze mówiąc, Anna nie spodziewała się, że on tak od razu to zrobi. To było jeszcze trudniejsze do zniesienia.
Pozostawiona sama, Anna w końcu mogła dać upust swoim łzom i smutkowi.
Jej rywalka Irena była naprawdę dużo młodsza od Adama, o całe 12 lat, miała tylko 38 lat. Annie po prostu nie mieściło się w głowie, po co dość młodej kobiecie potrzebny jest 50-letni mężczyzna, jeszcze żonaty? Nie bogacz, nie szczególnie wybitny z wyglądu. Zagadka!
Po płaczu przez około tydzień, Anna zaczęła nastawiać się na nowe życie, ponieważ rozumiała, że nie może niczego zmienić, nic nie zależy od niej.
Synowi na razie nic nie powiedziała, mieszka w innym mieście, nie chciała niepokoić własnego dziecka.
Moja siostra z czasem przyzwyczaiła się, choć niewiele czasu minęło, ale zaakceptowała, że Adam ją zostawił.
Starałam się ją wspierać, jak mogłam, często chodziłam do niej w gości, zapraszałam do nas, a Anna nawet zaczęła więcej się uśmiechać, pojechałyśmy razem na wypoczynek w Tatry na tydzień, bardzo chciałam, aby siostra znów rozkwitła, bo samotnie poradzić sobie z tym trudno.
I tylko Anna zaczęła nowe życie, jak zadzwonił do niej Adam. Mówił, że się pomylił, bardzo żałuje popełnionego i chce wrócić.
I tak pięknie mojej siostrze wszystko opowiadał, tak się tłumaczył, że Anna mu wybaczyła. Mąż siostry już zbiera rzeczy, mówi, że w weekend wróci z powrotem do rodziny.
Anna się cieszy, mówi, że dobrze, że mąż wrócił, bo przez te wszystkie 25 lat tak dobrze żyli. I taka szczęśliwa, jakiej dawno nie widziałam.
A ja smutna. Proszę ją, by takiej zdrady męża nie wybaczała, nie można tak łatwo wybaczyć, trzeba dobrze pomyśleć przedtem. A ona mnie nawet nie chce słuchać, mówi, że nie rozumiem, jak ona szczęśliwie z nim żyła.
Ale czy można wybaczać zdradę męża? Jeśli raz tak postąpił, to czyż nie zrobi tego drugi raz?