Poznałem żonę Annę na uniwersytecie, spotykaliśmy się tylko pół roku, a potem wzięliśmy ślub. Nigdy naprawdę nie kochałem Anny, chociaż jesteśmy małżeństwem już dziesięć lat, nasz syn ma już dziewięć lat. Prawdopodobnie żyję z Anną tylko dla syna.
Naprawdę kocham Marię od 10 lat. Była bliską przyjaciółką mojej przyszłej żony. Początkowo po prostu mi się podobała. Ale ona lubiła innego mężczyznę. Aby nie zostać samemu, zacząłem spotykać się z Anną i po jakimś czasie poinformowała mnie, że wkrótce zostanę ojcem.
Nie było żadnej radości z przyszłego ojcostwa. Podobała mi się inna kobieta, nie chciałem jeszcze małżeństwa, miałem plany. Ale jej rodzice nalegali, a moi nie byli przeciwni. Mój ojciec powiedział mi, że musisz odpowiadać za swoje czyny. Bardzo kocham swojego syna, ale nie żonę. Oczywiście wydaję na nią pieniądze, poświęcam jej uwagę, ale nie czuję radości z komunikacji, ona mnie denerwuje. Anna się zmieniła na gorsze. Przytyła, cały czas nosi dżinsy lub dresy, przestała dbać o siebie.
Marię widuję często. Pracuje w szkole obok naszego domu, do której chodzi nasz syn. A z moją żoną nadal się komunikują, często przychodzi do nas w gości. Maria wygląda inaczej. W ogóle nie przypomina mojej żony. Zawsze ma ładną fryzurę, nosi sukienki, maluje usta jaskrawą szminką i dba o swoją figurę.
Niedawno Maria rozwiodła się ze swoim mężem. Nasze, można powiedzieć, relacje zaczęły się około pół roku temu. W parku niedaleko domu spacerowałem z synem i spotkałem Marię. Ponieważ zawsze dobrze się komunikowaliśmy, zdecydowaliśmy się wejść na kawę do najbliższej kawiarni. Otworzyła się, opowiedziała, że rozwodzi się z mężem, czuje się samotna. Zaproponowałem pójście do kina, przyjaźnie.
Maria oczywiście zrozumiała, do czego zmierzam, ale zgodziła się. Już po kilku tygodniach często odwiedzaliśmy kawiarnie, restauracje, kina. Żonie mówiłem, że zostaję w pracy albo idę do matki. Od komunikacji z Marią czerpię mnóstwo przyjemności. Z nią jest łatwo, wesoło, zapominasz o wszystkich kłopotach, szarych codziennościach i wszystkim, co już tak znudziło. Można z nią porozmawiać o wszystkim.
Maria martwi się, jest jej bardzo niewygodnie przed swoją przyjaciółką. Za każdym razem mówi, że powinniśmy się rozstać, ale zgadza się na kolejne spotkanie. Nie chcę żyć ze swoją żoną. Po prostu mi się znudziła, a ja nigdy jej nie kochałem. Chcę rozwodu, ale boję się zasmucić syna. Nie zrozumie takiej decyzji.