Martyna i Rafał wzięli ślub zaraz po ukończeniu studiów i zamieszkali w mieszkaniu, które Martyna odziedziczyła po dziadku. Trzy lata później urodziła się ich córka, Kamila. Rafał był nieco rozczarowany, że żona nie urodziła mu syna, ale pomagał przy dziecku, jak mógł. Dziewczynka nie sprawiała dużo kłopotów: mało płakała, dobrze jadła, dużo spała. Rzadko chorowała, a jeśli już, to na krótko.
Drugim dzieckiem była również dziewczynka, Iwona. Wtedy Rafał zaczął wyrażać swoje niezadowolenie. Już w szpitalu położniczym robił żonie wyrzuty, że nie urodziła mu syna. W domu całkowicie odmówił pomocy przy młodszej córce. Iwonka, w przeciwieństwie do starszej siostry, mało spała i dużo płakała. Na szczęście matka Martyny przeszła już na emeryturę i zaczęła pomagać córce z wnuczką.
Dwa lata później Martyna przyłapała męża na zdradzie i złożyła wniosek o rozwód. W sądzie Rafał przedstawił zaświadczenie o zarobkach na poziomie najniższej krajowej, co skutkowało minimalnymi alimentami na dzieci. Jednak Martyna dawała sobie radę: miała własne mieszkanie, pracę i mamę do pomocy. Żyli oszczędnie, ale nie biedowali.
Rafał przez trzy lata dawał o sobie znać tylko SMS-owymi życzeniami w święta. Po trzech latach zaczął intensywnie interesować się córkami. Zabierał je na weekendy i bawił się z nimi cały dzień.
Wkrótce Martyna zaczęła zauważać, że postawa dziewcząt wobec niej zaczyna się zmieniać: kłóciły się, stawały się drażliwe, nie słuchały mamy i babci. Po rozmowie z córkami Martyna zrozumiała, że Rafał nastawia je przeciwko niej.
Chwalił się swoim samochodem i wakacjami nad oceanem. „Wszystko to mogłyście mieć, ale mama nie chce” mówił córkom. „No to zabierz dzieci do siebie, a ja będę płacić alimenty,” odpowiedziała Martyna Rafałowi. Ale takie rozwiązanie nie odpowiadało Rafałowi, który kontynuował swoje destrukcyjne działania.
Martyna postanowiła raz na zawsze zamknąć tę sprawę. Złożyła wniosek o podwyższenie alimentów. Miesiąc później odbyła się kolejna rozprawa sądowa, podczas której postawiono pytanie: „Jak osoba zarabiająca 3 tysiące zł może sobie pozwolić na zakup tak drogiego samochodu i wyjazdy za granicę?”
W efekcie kwota alimentów została potrojona. Po tym urażony Rafał na zawsze „zniknął z horyzontu”.