Jestem zamężna od 5 lat. Mój mąż jest rówieśnikiem mojej mamy, nawet starszy od niej o rok. Gdy tylko się pobraliśmy, kupił mojej mamie mieszkanie jednopokojowe w centrum. Co miesiąc przekazuje jej pieniądze na życie, a moje przyjaciółki śmieją się ze mnie

Beautiful young woman close-up in orange sweater, against green of summer park.

Dziś, jako zamężna kobieta, wracając do przeszłości, mogę wiele poradzić kobietom, które jeszcze nie są w związku małżeńskim. Słuchaj tylko swojego serca, rady bliskich i przyjaciół to oczywiście dobrze, ale prawdę powie ci tylko twoja dusza.

Każdy ma swoją dola. Jestem w związku małżeńskim od 5 lat. Nie mogę powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa. To był mój świadomy wybór i jest całkiem udany.

Gdy wyszłam za mąż, byłam na 5 roku studiów medycznych. Miałam 23 lata, on 48. Był rówieśnikiem mojej mamy, nawet starszy od niej o rok.

Pięknie się o mnie starał, mówił odpowiednie słowa, dbał o mnie. I zdecydowałam się przyjąć jego propozycję, pomimo różnicy wieku wynoszącej 25 lat.

Oczywiście, to nie było dla mnie łatwe. Oczywiście, że długo się zastanawiałam i martwiłam. Szczerze mówiąc, były pewne momenty, które skłoniły mnie do tego kroku. Mieszkałam tylko z matką. Mój rodzony ojciec nas opuścił, gdy nawet nie miałam roku. Mama nigdy nie wyszła za mąż po raz drugi.

Finansowo nie głodowaliśmy, ale też nie żyliśmy w luksusach. A w tamtym roku, brat mojej mamy zachorował i mama sprzedała nasze mieszkanie, aby zebrać pieniądze na leczenie.

Bratu, Bogu dzięki, było lepiej, ale my zostaliśmy bez pieniędzy na duszy, a teraz jeszcze bez mieszkania. Prawie na ulicy. Bardzo się martwiłam. A tutaj pojawił się mężczyzna, który tak galantnie się o mnie starał. Ta osoba miała możliwość i była gotowa, w tamtym czasie, rozwiązać wszystkie moje finansowe trudności. Obiecał, że nie będę niczego potrzebować. Zgodziłam się. Wierzcie mi, lepiej żyć w dostatku, niż tak, jak żyłyśmy z moją mamą ostatnio.

Mama nie chciała się wtrącać, chociaż mówiła, że czy będę szczęśliwa z takim mężczyzną.

Gdy tylko się pobraliśmy, kupił mojej mamie mieszkanie jednopokojowe w centrum. Co miesiąc przekazuje jej pieniądze na życie. I ja jestem spokojna. Przez te 5 lat małżeństwa mój mąż ani razu mnie o nic nie upomniał. A ja w zamian staram się być dobrą żoną.

W domu zawsze jest czysto, jedzenie gotowe, z teściową jesteśmy w ciepłych relacjach. Urodziło nam się dwójkę wspaniałych dzieci, dziewczynka i chłopiec. Co roku całą rodziną jedziemy na wakacje za granicę. A w tym roku z okazji uzyskania dyplomu, w końcu skończyłam studia medyczne, podarował mi luksusowy samochód.

Czy kocham go, raczej nie, bardziej go bardzo szanuję, jako bardzo bliską i drogą mi osobę. Oczywiście, w naszym życiu zdarzają się także pewne niezręczne momenty. Czasami, gdy razem chodzimy po sklepach, biorą nas za ojca i córkę.

Moje przyjaciółki i rodzina bardzo mi zazdroszczą. Z zewnątrz jesteśmy bardzo idealną rodziną. Oczywiście, nie opowiadam im nic o moim mężu. Moje przyjaciółki czasami pytają mnie:

– Jak tam twój tato, pozwoli ci się pobawić?

Ale powiem wam szczerze, mój mąż jest bardzo zazdrosny. Dlatego wyjścia z przyjaciółkami, a tym bardziej różne imprezy firmowe, gdzie są mężczyźni, to dla mnie rzadkość. Poza tym wszystko jest dobrze w naszej rodzinie. Czasami mama pyta, czy jestem szczęśliwa. Nie wiem, co powiedzieć, myślę, że tak, bo nie wiem, jak potoczyłoby się moje życie, gdybym nie spotkała tej osoby. Dlatego jestem bardzo wdzięczna mojemu mężowi.

-->