Mój były mąż spłacał swoje długi z emerytury matki. Nie spodziewał się, że przyjadę i zabiorę byłą teściową do siebie

W sobotni poranek pobiegłam na bazar kupić świeże warzywa i owoce. Ujrzałam tam moją byłą teściową, owiniętą w kolorowy szalik, sprzedającą swoje uprawy. Od razu podeszłam do niej i przytuliłam ją. Niestety, mój były mąż nie traktował mnie z szacunkiem, pomimo że zajmowałam się domem, gotowałam i przynosiłam do domu pieniądze. W ten sposób rozstaliśmy się po kilku latach związku.

Jego matka była wspaniałą kobietą. Przez pięć lat mieszkałam z nią w jej rodzinnym domu. Traktowała mnie jak własną córkę i była szczęśliwa, że ma tak odpowiedzialną partnerkę dla swojego syna. Przyjęła z radością naszą córkę, swoją wnuczkę, i pomagała mi tak subtelnie, że nawet nie miałam poczucia, że się wtrąca czy jest jej za dużo.

Gdy nasza córka skończyła sześć lat, teściowa powiedziała, że chciałaby przekazać jej cały swój majątek po śmierci. Mój mąż sprzeciwił się temu, twierdząc, że dziecku nie należy się taki spadek, że to za dużo.

Byłam zaskoczona, nie widziałam w tym nic złego. Kilka tygodni później mój mąż powiedział mi, że spotyka się z inną kobietą. Twierdził, że ze mną jest nieszczęśliwy. Wyjaśnił, że ta druga kobieta jest prawdziwą panią domu i będzie dla niego lepszą partnerką. Spakowałam moje rzeczy, zabrałam córkę i wyjechałam.

Teściowa przez pierwszy rok regularnie widywała wnuczkę, ale później zapisałam córkę na dodatkowe zajęcia i nie było już na to czasu – w ten sposób nasza znajomość wygasła.

Zapytałam moją byłą teściową, dlaczego sprzedaje na bazarze, było przecież chłodno, a ona zawsze przyjmowała garści leków. Nagle zaczęła płakać. Powiedziała, że jej syn i nowa partnerka postanowili otworzyć własną firmę, wzięli na to kilka pożyczek, a teraz wpadli w długi. Zabierają większą część emerytury, więc ona w ten sposób musi sobie dorobić.

Było mi przykro na jej widok. Taka dobra kobieta… Trudno mi sobie wyobrazić, jak ktoś w jej wieku może tak ciężko pracować przez cały dzień. Kupiłam od niej wszystko, co miała, mimo że tego nie potrzebowałam, i przez długi czas patrzyłam, jak powoli idzie do autobusów… Później opowiedziałam tę historię mojej córeczce. Rozmawiałyśmy długo i zdecydowałyśmy, że zabierzemy ją do nas.

Dawna teściowa była bardzo zaskoczona i początkowo niechętnie zgodziła się na naszą propozycję. Teraz mieszkamy razem we troje. Nawet nie sądziłam, ile dobrego nas dzięki temu spotka – teściowa codziennie przygotowuje pyszne obiady, pomaga wnuczce w lekcjach i po prostu cieszy się z nami życiem…

A mój były partner i jego nowa partnerka nigdy nie zadzwonili, aby zapytać, jak się czuje. Byli na nas bardzo obrażeni, bo teraz nie mają już ani grosza z emerytury matki.

-->