Mój jedyny syn ożenił się rok temu. Synowa przyszła do naszego domu. Nie miałam nic przeciwko, wręcz zaproponowałam, aby zamieszkali ze mną, ponieważ mamy duże mieszkanie, trzypokojowe, miejsca wystarczy dla wszystkich.
Mój syn ma 30 lat, długo wybierał, zanim podjął decyzję. Synowa ma tylko 23 lata, niedawno skończyła uniwersytet i znalazła pracę.
Anna urodziła się i wychowała na wsi, tam nadal mieszkają jej rodzice. Gdy dziewczyna skończyła szkołę, od razu wyjechała do miasta, spotkała mojego syna i się pobrali.
Od razu dałam im oddzielny pokój, największy. W kuchni starałam się być wtedy, gdy są w pracy, aby im nie przeszkadzać. Zauważyłam, że synowa nie je tego, co gotuję, więc nie nalegałam na wspólne posiłki.
Ale widziałam, że Anna nie umie gotować. Szkoda mi było syna, który nie jadł tak, jakbym chciała, ale milczałam, postanowiłam nie wtrącać się w ich relacje od samego początku.
Z pracy zawsze wracałam późno, więc młodzi mieli czas być razem. Z synową też nie zaczynałam rozmowy bez potrzeby, jakaś niekomunikatywna się trafiła, przywita się rano i ucieka do swojego pokoju.
W tamten dzień wróciłam z pracy wcześniej, w domu była synowa z jej mamą. Nie słyszały, że weszłam, więc głośno rozmawiały o mnie.
Zatrzymałam się w korytarzu i zaczęłam słuchać. Synowa płakała, a jej mama ją pocieszała. Dziewczyna skarżyła się mamie, że nic nie umie, że nawet nie potrafi ugotować jureczka , i że przez to mąż pewnie ją wkrótce zostawi.
Zdziwiło mnie to, że Anna mówiła o mnie bardzo dobrze. Mówiła, że bardzo tolerancyjnie się do niej odnoszę i nigdy nie robię uwag, nawet gdy przypaliła moją nową garnek. Synowa tylko bardzo martwiła się o to, co będę o niej myślała.
Weszłam do kuchni, przywitałam się z teściową, razem wypiłyśmy herbatę, porozmawiałyśmy o życiu. Udawałam, że
niczego nie słyszałam.
Następnego weekendu obudziłam się wcześniej, poszłam do sklepu i kupiłam produkty. Gdy synowa obudziła się, zaproponowałam jej, żebyśmy razem ugotowały żurek. Potem też razem lepiliśmy pierogi.
Przecież jesteśmy teraz jedną rodziną i powinniśmy żyć w zgodzie, bo na świecie i tak jest dużo zła.