Udawałem stażystę w swojej kawiarni, żeby poznać prawdziwe oblicze mojej ekipy.

Czasami jako właściciel kawiarni zastanawiałem się, co naprawdę dzieje się w moim lokalu, kiedy mnie nie ma. Postanowiłem więc przeprowadzić eksperyment społeczny, który nie tylko da mi odpowiedzi na te pytania, ale również pokaże prawdziwe oblicze moich pracowników. Założyłem niepozorną odzież, dorobiłem brodę i wszedłem w rolę stażysty pod pseudonimem „Jan”.

Nie spodziewałem się, że atmosfera tak szybko się zmieni. Moi zwykle uśmiechnięci i pomocni pracownicy zaczęli na mnie ględzić, żartować i nawet obstawiać zakłady, kiedy zostanę wyrzucony. Byłem zszokowany, widząc, jak szybko osądzili „nowego” i nieudolnego pracownika. Ale była jedna osoba, która stanęła na wysokości zadania – Agnieszka, jedna z moich kelnerek.
Agnieszka była inna od reszty. Pomimo moich celowych błędów i uporczywego narzekania, zawsze była przy mnie, dając wskazówki i zachęcając do poprawy. Nie wyśmiewała mnie, nie krzyczała, a jej cierpliwość była dla mnie jak balsam na duszę w tym trudnym okresie.

W przerwie rozmawiałem z nią i dowiedziałem się więcej o jej życiu. Okazało się, że Agnieszka marzy o wyższym wykształceniu. Chciała iść na studia, ale finanse były barierą nie do przejścia. Dlatego zdecydowała się pracować, żeby zebrać niezbędne środki na realizację swojego marzenia.

Po zakończeniu eksperymentu, nadszedł czas na wielkie ujawnienie. Zdjąłem kostium i brodę, i przedstawiłem się jako prawdziwy właściciel kawiarni. Możecie sobie wyobrazić ich zdziwienie i zdumienie. Ostatecznie jednak najważniejsza była dla mnie reakcja Agnieszki. Nie mogłem pozwolić, aby jej dobroć i cierpliwość nie zostały docenione.

Podziękowałem jej serdecznie za jej postawę i empatię, awansowałem ją na wyższe stanowisko i zaoferowałem jej stypendium na studia. Było to dla mnie naturalne podsumowanie tego eksperymentu, który choć był dla mnie szokujący w wielu aspektach, przyniósł też coś bardzo wartościowego.

Eksperyment ten nauczył mnie, że w zarządzaniu zespołem nie chodzi tylko o wydajność i zyski. Tu również chodzi o ludzi, ich emocje i relacje międzyludzkie. Agnieszka pokazała mi, że empatia, zrozumienie i chęć pomocy są nieocenione w budowaniu silnego i efektywnego zespołu.

W sumie, to coś więcej niż tylko eksperyment. To lekcja z życia, która na długo zostanie ze mną i z całą moją ekipą. Dzięki temu doświadczeniu lepiej rozumiem, co naprawdę jest ważne w pracy zespołowej i w relacjach z ludźmi.

-->