Weronika nie chciała wyjść za biednego narzeczonego, oddała go swojej przyjaciółce, a potem gryzła łokieć

Weronika odmówiła wyjścia za biednego narzeczonego, zdecydowała się odejść od niego. Po pewnym czasie zadzwoniła do swojej przyjaciółki i okazało się, że jej były narzeczony teraz jest jej mężem. Czy lubisz takie historie? Zaczyna się teraz.

Igor natychmiast zakochał się w Weronice, jak tylko ją zobaczył.

Wiktoria była całkowicie pochłonięta przygotowaniami do ślubu. Za miesiąc wszyscy goście mieli podziwiać jej drogą suknię, uszytą przez znanego włoskiego krawca.

– Zamówiłeś pięć limuzyn, Piotrze? – z komendacyjnym tonem pytała Weronika asystenta narzeczonego.

– Ale tam mają tylko trzy, mówiłeś dla kogo są? To dla biznesmena Iwana Kołczetkowa, naprawdę nie mogą znaleźć wolnych samochodów?

Weronika była na posterunku, bo jej ślub musiał być najbogatszy i najpiękniejszy. Nastał dzwonek, przyszła jej przyjaciółka Tatiana. Jeszcze niedawno mieszkały razem w pokoju w akademiku, zanim Weronika poznała Iwana. I chociaż Tatiana poznała go wcześniej, to jednak szczęście nie było po jej stronie.

Tania studiowała i pracowała w lokalnym schronisku dla bezdomnych zwierząt, tam się spotkali. Dziewczyna nie wiedziała, że chłopak, który pomagał jej karmić psy, był bogatym biznesmenem, a schronisko utrzymywano na jego pieniądze. Iwan podwoził Tatianę do akademika i zobaczył Weronikę. W tym dniu była wyjątkowo piękna, nie tak jak Tania w roboczym stroju.

Para spotykała się trzy miesiące, i teraz Tania podziwiała piękną suknię przyjaciółki, z czego była oczywiście zadowolona.

– Piękne, prawda?

Weronika błyszczała ze szczęścia. Mówiła tylko o planach. Że po ślubie Iwan kupi im dom we Włoszech, a oni będą tam okresowo mieszkać. Przy domu planowali posadzić ogród i zrobić boisko do piłki nożnej, gdzie Wania grałby w piłkę z naszymi dziećmi.

Tania cieszyła się z powodu swojej przyjaciółki i pojechała do akademika. Weronika zajęła się swoimi kobiecymi sprawami: zabiegami w spa, masażem i zakupami. Wróciła do domu i usłyszała, jak Iwan głośno rozmawia przez telefon…

Iwan krzyczał na swojego dyrektora handlowego. Okazało się, że z jego radą Iwan zainwestował wszystkie pieniądze w papier wartościowy i przegrał. Weronika się przestraszyła:

– Co się stało?

– Wszystko w porządku, kochanie, i tak nie zrozumiesz, biznesu. Pewne problemy, widzisz, zainwestowałem wszystko w jedną sprawę, a to się zawaliło. Gdyby ojciec był żywy, zabiłby mnie, bo to były oszczędności całego jego życia.

– Czyli ślubu nie będzie? – zapytała zszokowana Weronika.

– No, dlaczego by nie było, wezwijmy przyjaciół, uczcimy to na świeżym powietrzu przy grillu, przecież kochamy się, to najważniejsze. Coś wymyślimy, założę nową firmę startupową, i będziemy mogli sobie na wszystko pozwolić.

Ale nic z tego nie wyszło. Iwan zamroził firmę, zwolnił personel, a dom trafił do banku jako zabezpieczenie kredytowe.

Każdego dnia Weronika miała ataki histeryczne, a potem znalazła pracę w dużej firmie. Weronika nie chciała wyjść za biednego Iwana, chciała bogatego życia. Firma, w której pracowała Weronika, zajmowała się dostawami ropy naftowej, tam poznała Michała Jurijowicza.

Póki Iwan łamał sobie głowę, jak zarobić pieniądze, Weronika zakręciła romans ze swoim szefem. A potem powiedziała swojemu byłemu narzeczonemu, że nie chce wyjść za biednego, idzie od niego. Weronika zadzwoniła do Tatiany, bo przecież najlepsza przyjaciółka zawsze.

– Tak, kochanie, szkoda mi cię, jak mogłaś rzucić Iwana, przecież cię kochał.

– Żałuj siebie, mnie nie żałuj. Zadzwoń do swoich psów w schronisku, od ciebie czuć psami, nikogo takiego nie znajdziesz. Na darmo zadzwoniłam do ciebie, żegnaj, przyjaciółko.

Michał Jurijowicz bawił się młodą i piękną dziewczyną. Minął rok, a Weronika nadal nie mogła cieszyć się swoim szczęśliwym życiem. Przyjaciółom i Ivanowi nie dzwoniła, była zajęta rozrywkami i nowym mężczyzną. Ale w pewnym momencie wszystko się zmieniło…

Michał zadzwonił do Weroniki i powiedział, żeby pakowała swoje rzeczy, chce się rozwieść – znalazł inną, młodszą i piękniejszą.

Weronika była wstrząśnięta takim oświadczeniem. Trochę otrząsnęła się i zapytała:

– A jak podzielimy majątek?

– Jaki majątek? Z twojej strony to szpilki i rajstopy, majątek, który chce dzielić? – oburzył się Michał.

– Na początek zostawiłeś mi trochę pieniędzy tam, a dalej sama, droga…

Gdzie teraz się podziać? Może do Taniki w akademiku? Zadzwoniła do Tanii:

– Cześć, przyjaciółko! Jak się masz?

– Nie sądziłam, że do mnie zadzwonisz – powiedziała Tania.

– Porwałam się z moim oligarchą, rzucił mnie, okazał się dziwakiem na literę “м”.

– Znajdziesz sobie kogoś jeszcze, lepszego niż Michał.

– Tan, a mogę do ciebie przyjechać, póki nie znajdę mieszkania?

– Ja teraz z Iwanem we Włoszech, odpoczywamy w naszym domu. Urodziłam bliźniaki, nie dzwoniłaś, myślałam, że cię nie interesuje. On uruchomił swoje nowe przedsięwzięcie, pomagałam mu na początku. Byłam i sekretarką, i księgową. Przecież najważniejsze wsparcie.

– Jak mogłaś wyjść za Iwana? Jak mogłaś?

– No co ja takiego zrobiłam? Przecież sama nie chciałaś wyjść za biednego, zostawiłaś Iwana…

Tania i Iwan żyją szczęśliwie. Bo Tanii było obojętne, czy jej narzeczony jest bogaty, czy nie, po prostu go kochała.

-->