Nie rozumiem dlaczego mam pomagać matce, skoro jej ulubionym dzieckiem jest i zawsze była moja siostra. Wciąż mam za złe mamie to, jaka była wobec mnie przez lata.

Moja siostra zawsze była ulubienicą wszystkich, a ja pozostawałam w jej cieniu. Mama wydawała się być całą sobą po stronie Klaudii, a pewnego razu powiedziała, że jestem „mniej ważnym” dzieckiem.

Oskarżyła mnie nawet o odejście taty. Nigdy nie rozumiałam co takiego zrobiłam, co mogłoby mieć na to wpływ.

Później mama postanowiła wysłać mnie do dziadków. Chcieli naprawić to, co zepsuli rodzice i starali się o mnie troszczyć. I tak sobie dorastałam z nimi, a mama rzadko nas odwiedzała.

W międzyczasie zajmowała się moją siostrą. Kochała ją, mimo że zawsze sprawiała kłopoty, nie raz kończyło się interwencją policji czy opieki społecznej…

Teraz mieszkam poza miastem, od dawna jestem zamężna i mam własne dzieci. Zaraz po szkole średniej zaczęłam się utrzymywać sama i mam wrażenie, że moja matka zapomniała o mnie dużo wcześniej.

W zasadzie to nawet mi nie zależy, żeby utrzymywać kontakt z nią i moją młodszą siostrą.

Kiedy mama doznała poważnej kontuzji i okazało się, że nie ma środków na leczenie, cudownie jej się o mnie przypomniało. Oczywiście, pokryłam wszystkie koszty z własnej kieszeni.

Jednak mama potrzebowała stałej opieki. Moja siostra próbowała zrzucić te obowiązki na mnie, ale byłam stanowcza w odmowie. Zarówno mama, jak i siostra obwiniały mnie za to, że nie chcę pomóc.

Nie czuję się w obowiązku, a poza tym nadal nie rozumiem, dlaczego mam to robić, skoro jej ulubionym dzieckiem jest i zawsze była moja siostra. Wciąż mam za złe mamie to, jaka była dla mnie od dzieciństwa.

-->