Mąż odebrał mi dom odziedziczony po babci i wprowadził do niego swoją kochankę.

Z mężem pobraliśmy się, kiedy mieliśmy po 20 lat. Razem przetrwaliśmy trudne lata 90-te. On miał ciężką chorobę, wyleczył się i wydobyliśmy się z biedy. Było pewnie jak u wielu innych par, ale jest pewien szczegół, który nas wyróżnia.

Odziedziczyłam dom po babci. Nie mogłam go formalnie przepisać na siebie, więc zrobiłam to na rzecz męża. Wychowałam się w tym domu i zamieszkaliśmy w nim po ślubie. Przeżyliśmy razem 20 lat i mamy dorosłego syna. Wtedy jednak mąż zaczął mnie zdradzać. Przechwyciłam jego SMS-y. Miał romans z inną kobietą przez trzy lata. To było dla mnie niewyobrażalnym ciosem i nie wiem, jak udało mi się to wszystko przetrwać!

Ostatecznie rozwiodłam się z mężem półtora roku temu i teraz zaczynam wracać do siebie. Kiedy złożyłam wniosek o podział majątku, zaczął nastawiać syna przeciwko mnie. Ustawił wszystko tak, bym odeszła do mojej matki.

W sądzie udało mi się wygrać połowę domu i 10 000 za samochód. Nie mogę uwierzyć, z kim mieszkałam przez te 20 lat.

Mimo wszystko, gdzieś w głębi duszy miałam nadzieję, że zostało w nim coś jeszcze ludzkiego. Wiedział, że ten dom jest dla mnie ważny, wiedział, że chciałabym tam mieszkać, ale mimo to odebrał mi również moją połowę domu. Jak do tego doszło? Nadal tego nie rozumiem. Odwołał się od wyroku i wygrał. Wydaje mi się, że musiał jakoś się dogadać, bo krewna jego kochanki pracuje w sądzie.

Po wygranej w sądzie, do naszego domu wprowadził swoją kochankę.
To jest dla mnie tak bardzo bolesne. Najbardziej obrzydliwe w całej tej sytuacji jest to, że byliśmy razem przez 20 lat, a on postąpił ze mną w ten sposób.

-->