Mój mąż jest ode mnie starszy o 20 lat. W małżeństwie jesteśmy z Andrzejem prawie 5 lat. Dopiero teraz rozumiem, jak bardzo się pomyliłam, nie słuchając swoich rodziców. Mama była przeciwna naszemu ślubowi, już wtedy rozumiała to, czego ja nie chciałam widzieć w Andrzeju

Poznaliśmy się z Andrzejem w kawiarni. On miał czterdzieści lat, ja dwadzieścia, ale wyglądałam na starszą niż moje lata, a on na młodszego. Andrzej pracował w firmie budowlanej. Szczere mówiąc, na początku myślałam o pieniądzach. Dawał drogie prezenty, zabierał do restauracji. Zaprzyjaźniłam się z jego przyjaciółmi.

Ze swoimi przyjaciółkami go nie zapoznawałam, było mi wstyd. Ale przyjaciółki jakoś szybko odpadły. Wolę z nim iść do restauracji, na bilard czy kręgle, niż z nimi do kawiarni. Mama oczywiście była przeciwna ślubowi, ale i tak się pobraliśmy. Ojciec zgrzytał zębami, ale się pogodził.

Tak żyliśmy kilka lat. Andrzej był jakiś obojętny do wszystkiego, nie było w nim ani ciepła, ani serdeczności. Nigdy nie mógł ze mną szczerze porozmawiać. Takie wrażenie, że żyjesz z obcą osobą.

Z moją rodziną i przyjaciółmi odmawiał kontaktu. Kiedy rodzina nas zapraszała na święta, nigdy nie chciał jechać, zawsze jeździłam sama. Mówił, że moja rodzina go nie interesuje, i że lepiej by było, gdybym i ja mniej z nimi się kontaktowała.

A z czasem zrozumiałam, że spodziewam się dziecka. Myślałam, że wszystko się zmieni, ale dziecko było dla Andrzeja tak samo potrzebne, jak i żona. Tak, zabierał mnie do restauracji i pokazywał przyjaciołom, ale już rozumiałam, że żona była mu potrzebna jako status.

Nie brakuje nam niczego, chyba dlatego jeszcze z nim żyję. Dziecko chodzi do prywatnego przedszkola, nie pracuję, uniwersytetu tak i nie skończyłam. Zaczynam rozmowę, że chcę wrócić na uniwersytet i dokończyć studia, mówi, po co mi to potrzebne.

Wszystko w nim mnie denerwuje. Absolutnie wszystko. To jak je, jak mówi, jak się ubiera, dosłownie wszystko mnie drażni. Sama siebie wpakowałam w ten kąt, a teraz nie wiem jak się z niego wydostać. A mówią, że najważniejsze, żeby był dobrym ojcem i mężem. I on taki jest, ale ja nie czuję z tego powodu żadnego szczęścia.

-->