– Myślę, że i ja tego chcę – powiedziała Anna, unikając wzroku Marka, po czym wzięła łyk wina. – Nie, nie myślę tak, ja o tym marzę!
Anna i Marek byli małżeństwem, które posiadało niewielki domek za miastem oraz dwójkę dzieci. Marek dobrze radził sobie w biznesie, prowadząc własną firmę, jednak życie nie zawsze było takie kolorowe. Rodzice Anny byli przeciwni ich związkowi. Marek pochodził z dużej miejscowości, a Anna była z małego miasteczka.
Rodzice nadal nie wybaczyli im, że postąpili wbrew ich woli, ale mimo wszystko pomogli młodym finansowo na starcie, co pozwoliło im wynająć mieszkanie. Marek w międzyczasie zrezygnował ze studiów, chociaż radził sobie w nauce. Niestety potrzebowali pieniędzy, bo pieniędzy od teściów nie wystarczyło na długo.
Anna pracowała na pół etatu jako kelnerka w kawiarni, a Marek znalazł pracę jako śpiewak w restauracji oraz zaangażował się w biznes razem z przyjacielem, zajmując się marketingiem i prowadzeniem startupów. Kiedy Anna zaszła w ciążę, zdziwiła się, ale przyjęła to z pokorą.
Marek musiał zacząć dorabiać po godzinach, by było ich stać na nowe wydatki związane z przyszłym rodzicielstwem. Mężczyzna nie przywykł do zarabiania pieniędzy, wcześniej jakoś sobie radzili, ale nowa sytuacja życiowa zmusiła go do większego wysiłku.
Marek był przemęczony, miał dość ciągłej pracy i humorów ciążowych żony. Bywało, że krzyczał na Annę i popadał w alkoholizm. Ona dostrzegała, że stara się, ale dla niego to były trudne chwile. Robiła wszystko, by go wspierać, ale co mogła zrobić, mając zaledwie 22 lata? Wtedy pragnęła jedynie, by zostawił ją w spokoju.
Często wyobrażała sobie, że Marek wraca do domu po spotkaniu z kochanką, rozluźniony i uspokojony. Okazało się, że myśli mogą przyciągać negatywne wydarzenia… I tak się stało.
Na początku Marek naprawdę wracał do domu spokojny i pogodny. Anna również się uspokoiła, a w ich życiu panował spokój. Firma Marka i jego przyjaciela zaczęła przynosić większe dochody. Ich dziecko miało już sześć miesięcy, gdy Anna dowiedziała się o kochance.
Obca kobieta podeszła do niej na placu zabaw i wyznała, że jest zakochana w Marku. Twierdziła, że Marek również ją kocha, a jego małżeństwo istnieje tylko dla dobra dziecka. Jednak ta krótka relacja skończyła się szybko. Anna nie powiedziała Markowi o tym, ale obecność tej kobiety denerwowała go, zwłaszcza kiedy zrozumiał, że sytuacja wymaga działania.
Kobieta dzwoniła do niego i ciężko oddychała przez telefon. Marek był zaniepokojony i spięty. Wreszcie zaczął otrząsać się z letargu. Prawdopodobnie Anna zdecydowałaby się to zachować w tajemnicy, gdyby kobieta przestała z nia w ten sposób pogrywać, ale w obliczu tych okoliczności uważała, że lepiej będzie raz na zawsze zakończyć tę sytuację. Anna powiedziała Markowi, że o wszystkim wie.
On zaprzeczył, twierdził, że ta kobieta była jednym z klientów, a ich relacja to nie było nic poważnego, jednak dla niej oznaczało to znacznie więcej niż dla niego. Marek był przerażony, że Anna zabierze dziecko i odejdzie. Następnego dnia po rozmowie Anna mu wybaczyła. To było dziwne, ale naprawdę odczuwała ulgę.
Przez ostatnie 15 lat żyli razem. Czy były inne kobiety? Jeśli były, to Anna nie miała powodów do podejrzeń. Nie wiedziała, jak to wygląda u innych, ale w ich przypadku nie było tragedii. Nie żałowała, że nie zakończyła związku kilka lat wcześniej, gdy mąż ją zdradził. Niszczyć zawsze jest łatwiej niż budować.