– Co ty sobie pomyślała?! Nie wstyd ci grzebać w kieszeniach męża? – krzyczała teściowa, podczas gdy ja przygotowywałam ubrania do prania

Jesteśmy z mężem żonaci od dwóch lat. Nie mamy jeszcze dzieci, oszczędzamy na kredyt hipoteczny. Obecnie mieszkamy w moim jednopokojowym mieszkaniu. Od czasu do czasu odwiedza nas teściowa, która zawsze znajduje powód, by na mnie narzekać.

Tego dnia sytuacja była dokładnie taka sama. Zaczęłam prać ubrania męża i sprawdzałam jego kieszenie. Teściowa zaczęła na mnie naskakiwać, mówiąc, jak to niestosowne z mojej strony. Mąż nie wtrącał się do naszej kłótni, co oczywiście mnie bardzo uraziło. Mógłby stanąć w mojej obronie, przecież sprawdzam kieszenie nie po to, by coś wywęszyć, ale aby nie wyprać jakichś ważnych rzeczy, które mógł zapomnieć wyjąć.

Zdenerwowałam się dosyć mocno i postanowiłam, że więcej nie będę sprawdzać kieszeni, niech mąż sam się tym zajmie, aby potem nie było do mnie żadnych pretensji. A oto tydzień później znów załadowałam wszystkie rzeczy do pralki, niczego nie sprawdzając, a nawet ustawiłam program prania na dwie i pół godziny, aby wszystko dobrze się wyprało.

Następnego ranka mąż gorączkowo szukał paszportu… Nie miałam pojęcia, gdzie mógł go położyć. Zazwyczaj wszystkie dokumenty trzymamy w jednym miejscu – w szafce – więc musiał po prostu nie odłożyć go z powrotem. Nawet nie przyszło mi do głowy, by zapytać, po co mu nagle był potrzebny.

Wieczorem czekała mnie kolejna niespodzianka. Do mojego domu przyszła teściowa z córką. Od progu zaczęły konflikt. „Przecież zrobiłaś to specjalnie! Dlaczego nie sprawdziłaś kieszeni?” – krzyczała na mnie siostra męża. „Przecież wasza mama mi zabroniła tak robić!” – powiedziałam z uśmiechem. „Co? Teraz jeszcze ja jestem winna! – zzieleniała teściowa. – Przyznaj się, że zrobiłaś to specjalnie!”

Mąż, który niedługo potem wrócił do domu, nie potrafił wyjaśnić swoim krewnym, że zrobiłam to bez złych intencji. Ale w końcu zrozumiałam, po co mu był potrzebny paszport. Okazało się, że jego siostra chciała wziąć na niego kredyt. Znając stosunek tej damy do pieniędzy, jestem pewna, że nie spłaciłaby go.

Jak można tak robić? My rezygnujemy ze wszystkiego, ciągle odkładamy pieniądze na pierwszą ratę kredytu hipotecznego, a jego krewni bezczelnie chcą przerzucić na męża spłatę wcale nie małego długu! Od tego czasu zaczęliśmy mniej się z nimi kontaktować. Paszport trzeba było odnowić, ale kosztowało to naszą rodzinę mniej niż spłata cudzego kredytu.

Oto jak skutecznie wyprałam paszport męża! Jeśli ktoś ma podobny problem – wszystkim polecam…

-->