Synowi Andrzejowi skończyło się sześć lat, ale z matką nie utrzymują kontaktu, ponieważ zaraz po narodzinach dziecka Ewa zabrała syna za granicę. Początkowo Andrzej finansowo wspierał Ewę, wysyłał pieniądze, ale dokładnie rok temu zadzwoniła do niego mówiąc, że wychodzi za mąż, więc jego pomoc już nie jest potrzebna. Andrzej bardzo się obraził, więc przestał wysyłać pieniądze i interesować się synem.
Teraz jego nowa żona, Marta, często mówi o tym, że chce dzieci. Andrzej nie jest przeciwny, ale coraz częściej zaczyna wspominać o synu. Dopiero wczoraj żona znowu poruszyła temat dzieci.
– Andrzej, może przestanę brać te tabletki, naprawdę chcę dzieci.
– Bez problemu, – odpowiedział Andrzej, myśląc o czymś swoim.
– Myślisz o czymś swoim, a mnie nie słuchasz – oburzyła się Marta, – co się z tobą dzieje?
– W pracy mam dużo spraw, – odpowiedział odlegle Andrzej.
– Dobrze – powiedziała zirytowana Marta.
Andrzej chciał opowiedzieć Marcie o synu, ale nie wiedział, jak zareaguje. Tydzień później na jego telefon przyszła wiadomość z nieznanego numeru.
„Andrzej, pilnie zadzwoń do mnie. Ewa.” Przeczytawszy wiadomość, Andrzej od razu oddzwonił.
– Cześć, to Andrzej.
– Cieszę się, że zadzwoniłeś – odpowiedziała była, – jestem teraz w Polsce z Krzyśkiem. Napotkaliśmy pewne problemy, chciałabym się z tobą spotkać i wszystko omówić. Andrzej zgodził się. W kawiarni Andrzej pojawił się już po 20 minutach i zobaczył Ewę oraz chłopca siedzących przy stoliku przy oknie.
– A oto mój synuś, – powiedział, podchodząc do stolika. Ewa od razu wstała i dodała.
– Cześć, mam do ciebie sprawę! – powiedziała zaniepokojona.
– Co się stało? – zapytał Andrzej.
– Mój mąż i ja zdecydowaliśmy się pojechać jako wolontariusze do Afryki, ale dzieci są tam kategorycznie zabronione. Michał zaproponował, abym oddała go na jakiś czas do internatu, ale nie chcę go zostawiać z obcymi ludźmi. Początkowo chciałam oddać go mojej mamie, ale z powodu złego stanu zdrowia nie poradzi sobie z nim. Więc pomyślałam o tobie.
– Mogę zabrać syna do siebie, ale na jak długo wy jedziecie? – zapytał.
– Myślę, że na pewno na dwa lata – powiedziała niepewnie Ewa.
– Rozumiem, – odpowiedział Andrzej.
– Krzyś, będziesz mieszkał u mnie? Wiesz kim jestem? – zapytał syna.
– Jesteś moim ojcem, mama mi o tobie opowiadała, a ty masz zabawki i tablet? – zapytał mały.
– Nie, ale na pewno wszystko kupimy, – powiedział Andrzej.
– Dobrze, w takim razie ja już pójdę, mój lot jest w nocy, – powiedziała Ewa, wstając. Przytuliła syna, pocałowała go.
– Bądź grzecznym chłopcem, – powiedziała, – wkrótce wrócę i przyniosę ci prezent.
– Umówione, – powiedział Krzyś.
Gdy Andrzej wrócił do domu z chłopcem, nie zastali żony w domu. Godzinę później wróciła z zakupami. Na jej widok Krzyś wybiegł ją witać. Marta nie mogła zrozumieć, co się dzieje.
– Tato, gdzie mam położyć ciastka? – zapytał chłopiec.
– Połóż na stole, – powiedział Andrzej, spoglądając przestraszony na żonę.
– Tato? To twój syn? – zdziwiła się żona.
– Tak, mam syna, ma sześć lat. Cały ten czas mieszkał z moją byłą żoną w Ameryce, a dzisiaj zadzwoniła i poprosiła, abym go zabrał, bo jedzie na długo w sprawach zawodowych.
– Masz syna i milczałeś! – krzyknęła Marta.
– Bardzo się bałem, że mnie nie zrozumiesz.
– Krzysiu już sześć lat, nie ma sensu zazdrościć przeszłości. Ale ty jesteś śmieszny. – Krzysiu, chodź umyj ręce, zrobię ci kolację! – krzyknęła do Krzysia. Andrzej cieszył się, że wszystko wróciło na swoje miejsce.
Czy podobała ci się historia?