Moja mama była na mnie obrażona za to, że poprosiłem moją siostrę, aby zwolniła mieszkanie mojej teściowej. Uważam jednak, że była to słuszna decyzja i powinniśmy byli wcześniej o tym pomyśleć.

Mój tata opuścił mamę, gdy byliśmy jeszcze dziećmi. Miałem wtedy 14 lat, mój brat 10, a siostra 7. Życie mamy stało się trudniejsze, ale na szczęście mama była w stanie nas utrzymać. Całe dnie pracowała, wracała późno, gotowała nam obiad, a my staraliśmy się jakoś ogarnąć dom.

Mimo to mama po pracy musiała zrobić wszystko to, czego my nie zdołaliśmy. Po kryjomu podziwialiśmy jej siłę i wytrwałość.

„Kiedy dorośniesz i znajdziesz pracę, żeby mi było lżej?” mówiła mi często, kiedy byłem jeszcze dzieckiem. Jednak po ukończeniu szkoły zamiast szukać pracy poszedłem na studia. Mama była zaniepokojona i twierdziła, że powinienem pracować, aby nie obciążać jej finansowo.

Postanowiłem znaleźć pracę dorywczą i zarabiać własne pieniądze, żeby mama nie musiała mnie utrzymywać. Wtedy poznałem Kasię. Mieszkała z matką w jednym mieszkaniu. Spotykaliśmy się przez trzy miesiące, aż zrozumiałem, że chcę spędzić z nią resztę życia.

Kasia i ja postanowiliśmy się pobrać, ale nie chcieliśmy mieszkać z jej matką. Moja przyszła teściowa zrozumiała naszą sytuację, więc razem podjęliśmy decyzję, że weźmiemy kredyt na mieszkanie.

Matka Kasi miała plany wyjazdu do pracy za granicą, więc wynajęliśmy jej dwupokojowe mieszkanie i powoli spłacaliśmy kredyt z wynajmu. Teściowa okazała się bardzo pomocną osobą, za co jestem jej ogromnie wdzięczny. Moja mama często dzwoniła i prosiła o pieniądze, gdy mój brat wziął ślub i przyprowadził żonę do domu.

Niestety, nie mogłem jej pomóc z powodu kredytu. Po pewnym czasie urodziła się nasza córka, a kredyt nadal był regulowany bez problemów, żyliśmy w miarę komfortowo. Czasami matka Kasi przyjeżdżała do nas z pracy za granicą, gościła przez tydzień, czasami pomagając finansowo.

Teściowa była wielkim wsparciem dla nas. Niestety, pewnego dnia zmarła siostra matki Kasi, która nie miała dzieci, a jej jednopokojowe mieszkanie przypadło w spadku mojej teściowej.

W czasie, gdy sprawy spadkowe dobiegały końca gościliśmy mamę Kasi u nas i odwiedziła nas również moja mama. Kiedy dowiedziała się o mieszkaniu, prosiła, aby matka Kasi pozwoliła mojej siostrze zamieszkać tam, ponieważ wkrótce miała wyjść za mąż i spodziewała się dziecka, a nie miała gdzie mieszkać.

Miałem mieszane uczucia w tej sprawie, ale teściowa poczuła sympatię dla mojej rodziny i zgodziła się. Jednak od razu powiedziałem mojej siostrze, że kiedy mama Kasi wróci z pracy za granicą, będzie chciała mieszkać w tym mieszkaniu, więc muszą znaleźć własne miejsce do życia i odkładać pieniądze, dopóki są tam. Siostra urodziła syna, potem poszła do pracy, wydawało się, że wszystko jest w porządku. Niestety, moja teściowa wróciła wcześniej niż się tego spodziewaliśmy i powiedziała, że przyjechała już na stałe.

Postanowiłem porozmawiać ze swoją siostrą i powiedziałem jej, że muszą opuścić mieszkanie z mężem w ciągu miesiąca. Siostra milczała, a potem odrzuciła połączenie. Później moja mama przyszła do nas i zaczęła błagać, żebym zostawił siostrę, ponieważ spodziewa się drugiego dziecka i nie ma gdzie mieszkać.

Wyjaśniłem jej jednak, że to była sprawa do przemyślenia wcześniej i nie jest to problem mojej teściowej, która też nie ma gdzie mieszkać. Siostra wróciła, aby mieszkać z mamą. Teraz wszyscy są obrażeni. Moja mama mówi, że to przez mnie teraz żyje w kuchni, mimo że my mamy trzy mieszkania.

Twierdzi, że jestem bezduszny – spodziewała się, że będę jej pomagać, a ja nie dałem jej ani złotówki przez te wszystkie lata. Uważam jednak, że to moja mama jest odpowiedzialna za tę sytuację: to ona nauczyła swoje dzieci, że to ona musi ich utrzymywać.

-->