- Kochanie, nie widziałeś moich kluczy do samochodu? Już przewróciłem cały dom…
- Spróbuj zajrzeć do mojej torebki, może przypadkiem wzięłam… Już jestem gotowa!
Andrzej faktycznie znalazł klucze w torebce Agnieszki. Wyjął je i przypadkiem upuścił na podłogę mały białawy listek. Chciał wrzucić go z powrotem do torebki, ale ciekawość wzięła górę, i mąż postanowił go przeczytać. Na liście było napisane: “Spotkajmy się w sobotę przy restauracji “Trembita”. Natychmiast rozpoznał pismo żony, ziemia usunęła się spod nóg – Andrzej od razu myślał o najgorszym, czyżby Agnieszka go już nie kochała? Faktycznie, są razem od 14 lat, namiętność dawno przeminęła, czasami się kłócą, ale nadal ją kocha.
Mąż postanowił, że nie warto wyciągać przedwczesnych wniosków, lepiej sprawdzić żonę. Nie powiedział nic o swoim odkryciu i zapytał:
- Agnieszko, jak podchodzisz do tego, że w sobotę pójdziemy gdzieś tylko we dwoje? Spędźmy ten dzień razem, jak kiedyś…
- W sobotę już obiecałam koleżance, może lepiej w niedzielę razem? – odpowiedziała zdezorientowana żona. Po tej odpowiedzi Andrzej zaczął jeszcze bardziej wątpić. Jego żona nigdy nie stawiała przyjaciółek ponad rodziną…
Mąż nie mógł się doczekać soboty, noce były bezsenne, ponieważ jak jego Agnieszka mogła go zdradzić? Przecież przez tyle lat była oddana i nigdy nie kłamała. Nadszedł ten dzień, Agnieszka rano wzięła kąpiel, potem do południa zadbała o siebie. Włożyła nową sukienkę, wieczorowy makijaż – to tylko jeszcze bardziej rozdrażniło Andreja. Obserwował to, a potem zapytał:
- Agnieszko, dokąd się tak wybierasz?
- Przecież mówiłam ci – spotykam się z koleżanką.
Jak tylko Agnieszka wyszła z mieszkania, mąż w pośpiechu włożył spodnie, które pierwsze wpadły mu w ręce, i poszedł za żoną. Oto już zbliżała się do restauracji, ale nie było tam żadnej koleżanki. Wyjął się z samochodu i pospiesznie udał się do wejścia, serce waliło mu z piersi…
Wchodzi do restauracji, a tam nic nie rozumie, przechodzi przez korytarz, słychać głośny śmiech, krzyki, światło się włącza – a w lokalu żona, bliscy przyjaciele, pięknie udekorowane stoły.
- Co tu wszyscy robicie? Gdzie jest twoja koleżanka? To nie jest koleżanka…
- Kochany, wiedziałam, że przyjdziesz, ale tak szybko – niespodziewanie! Czy ty zapomniałeś, że dziś jest rocznica naszego ślubu? Gratuluję i bardzo cię kocham!
- A list, koleżanka?
- To tylko niespodzianka, a ty uwierzyłeś… Teraz weź ubierz się w uroczysty strój, bo zaraz wyjdziesz!
Podeszła do niego żona i mocno go objęła – w tym momencie zrozumiał, jak ważna jest dla niego i że ich miłość nadal jest tak silna, jak kiedyś. Czy warto robić takie niespodzianki dla ukochanej?