Mój mąż i ja zdecydowaliśmy się na ślub rok temu. Zarezerwowaliśmy salę, muzykę i fotografa. Chcieliśmy, aby ten dzień był niezapomniany. Długo przygotowywaliśmy się do tego dnia.
Chciałam, aby ten dzień został zapamiętany do końca życia. Wesele odbyło się w naszej lokalnej restauracji. Ponieważ niektórzy goście nie byli miejscowi, zarezerwowaliśmy pokoje w hotelu. Zarezerwowaliśmy też pokój dla siebie.
Kiedy było po wszystkim, poszliśmy z mężem do naszego pokoju…
Wszyscy wciąż pamiętają naszą noc poślubną i mają do nas żal.
Byliśmy tak zmęczeni, że nawet nie zauważyliśmy, że nie zamknęliśmy drzwi do pokoju. Zamiast odpoczywać, zaczęliśmy rozpakowywać prezenty od naszych krewnych. Było ich dużo: drogich i tanich. Oczywiście omówiliśmy każdy z nich. Gdybyśmy tylko wiedzieli, że wszystko słychać.
Ciocię Monikę nazwaliśmy skąpą, bo dała nam pościel. Babcię mojego męża nazwaliśmy głupią, bo dała nam ubranka i grzechotki. Nie mamy jeszcze dzieci i nie planujemy ich mieć. Chcemy żyć dla siebie. I tak dalej …
Potem zasnęliśmy. Rano wszyscy krewni patrzyli na nas krzywo. Postanowiłam zapytać mamę, co się stało. A ona odpowiedziała:
– Powinnaś była wczoraj mocniej zamknąć drzwi, wszyscy słyszeli twoje paskudne słowa o naszej rodzinie.
Poczułam się zawstydzona. Potem mój ojciec przestał rozmawiać z moim mężem. Nie chciał go nawet słuchać.
Kto wiedział, że tak to się potoczy. Chciałam, żeby ten dzień został zapamiętany na długo. Cóż, czuję, że tak będzie.