Starsza pani sprzedawała chusty na poboczu drogi, gdy koło niej zatrzymał się drogi samochód i wysiadł z niego mężczyzna. A to, co działo się potem, było niesamowite.

Babcia siedziała na skraju drogi sprzedając chusteczki. Samochody pędziły z dużą prędkością. W ciągu tego dnia nic nie zarobiła. Kobieta westchnęła ciężko. Wiał zimny wiatr, ale nie poruszyła się, tylko jeszcze bardziej otuliła się lekkim płaszczem. Musiała sprzedać przynajmniej kilka, żeby kupić chleb na następny dzień.

Nagle zatrzymał się SUV. Wysiadł z niego mężczyzna w drogim garniturze. Wyglądał na nie więcej niż czterdzieści lat. Zbadał towar babci i zapytał:

– Za ile to pani sprzedaje?

Kiedy babcia wymieniła cenę, mężczyzna był zaskoczony:

– Ale to jest ręcznie robione! Dlaczego tak tanio?

Staruszka westchnęła smutno.

– Mój drogi, sprzedaję to za marne grosze, żeby tylko zarobić na życie. Oni tego nie kupują.

Mężczyzna rozejrzał się dookoła. Wiele samochodów przejeżdżało obok, ale nikt się nie zatrzymywał.

– W takim razie kupię wszystko, ale nie za cenę, o której wspomniałeś, ale trzy razy drożej. Rozdam to moim przyjaciołom i kolegom.

Babcia nie spodziewała się czegoś takiego, w jej oczach pojawiły się łzy z radości.

– Synu, dziękuję!

Mężczyzna wziął wszystko, zapłacił, a potem zaproponował, że ją podwiezie. Po drodze zapytał babcię o jej życie. Nic nie ukrywała, opowiedziała wszystko o swojej samotnej egzystencji. Podwiózł ją, a po tym dniu często ją odwiedzał, przywożąc jedzenie i ubrania. Kobieta nie miała własnych dzieci, ale kochała go jak swojego, zawsze dziękując mu ze łzami.

-->