Niespodziewanie teściowie córki zawitali do nas w gości. Oboje wyglądali stanowczo i poważnie. Z żoną wymieniliśmy spojrzenia. Co ich sprowadza? Nalaliśmy herbaty, usiedliśmy przy stole.
Wtedy Stefania powiedziała: -Małżeństwo naszego syna z waszą córką poszło zbyt daleko! To nie może dalej trwać! To nie tak miało być.
Z żoną ponownie wymieniliśmy zdezorientowane spojrzenia. -Co macie na myśli? – zapytałem.
Grzegorz zmarszczył brwi, Stefania uderzyła ręką w stół; -Wasza córka zniszczy przyszłość naszego syna! Zamieniła go w zwykłego domatora. A przecież miał taką przyszłość przed sobą! Mówiono, że będzie drugim Newtonem!
-W sensie, że coś mu na głowę spadnie? – zażartowałem.
-W sensie, że dokona przełomu w nauce! – powiedziała gniewnie Stefania. – A on, dowiedziawszy się, że Kasia jest w ciąży, zrezygnował z wyjazdu zagranicznego. Czeka go wielka przyszłość i nowe dokonania! Nie może tego zamienić na zwykłą rodzinę. Włożyliśmy w niego tyle wysiłku i pieniędzy. Od dziecka był tak mądry i wyjątkowy.
Z żoną objęliśmy się radośnie. -Hurra! Kasia jest w ciąży!!! Będziemy mieli wnuki! Trzeba to uczcić. To wyjątkowa okazja! Może koniak?
Tylko rodzice zięcia nie podzielali naszego entuzjazmu i nadal siedzieli ponurzyli.
-Muszą się rozwieść… – powiedziała zamyślona Stefania.
-Posłuchajcie, przestańcie ingerować w życie Andrzeja. To dorosły człowiek, który wie, czego chce od życia. Jeśli tak bardzo zależy wam na kolejnym Newtonie, sami nim zostaniecie. Dajcie chłopakowi spokój.
Nie pozwolę, abyście zniszczyli szczęście mojej córki. Nie radzę wam ze mną zaczynać, mówię poważnie. Inaczej przekonam Andrzeja, żeby rzucił naukę i został rolnikiem. Przyznał mi się kiedyś, że traktory zawsze były dla niego ciekawsze niż te wasze podręczniki, a obcowanie z naturą go odpręża i relaksuje.