„Znowu te ohydne ogórki, och, jak to mnie znudziło” – po kolejnych wyrzutach narzeczonej w stosunku do przyszłej teściowej, Michał nie wytrzymał.

– Pamiętasz, że jutro jedziemy do mamy? – zapytał Michał, a jego przyszła żona zmarszczyła brwi. Już dawno się zorientował, że Magda nie przepada za jego matką, ale potrafił zrozumieć, czemu jest jej obojętne to, że jego mama wychowała go samotnie, mimo wszelkich trudów. Chciałby, aby darzyła ją za to szacunkiem. Michał, głupio zakochał się w zadufanej dziewczynie, która chciała tylko pieniędzy na zakupy i kosmetyczkę, a jazda do jego matki na wieś była dla niej odrażająca. Ich rozmowy, mimo starań mamy Michała, nie wyglądały najlepiej:

– Madzia, spróbuj mojego specjalnego dania. Gotowałam je przez cztery godziny, jestem tak zmęczona.
– Fu, nie będę tego jeść!

Michał próbował wytłumaczyć narzeczonej, że źle się zachowuje, ale ona odwracała wzrok, patrząc na jedzenie jak na śmieci. Przyszła teściowa nie obrażała się, ale szła ze smutnym wzrokiem do swojej sypialni i zostawiała młodych samych. Za każdym razem kończyło się tak samo, Michał kazał się Magdzie zbierać, szedł do matki ją przeprosić i pożegnać się, a narzeczona jakby na to czekała i radośnie pakowała się do samochodu bez słowa.

Pewnego dnia Magda powitała narzeczonego tymi słowami:
– Znowu twoja matka dzwoniła, powiedziała, że wysłała nam jakąś przesyłkę. Pewnie znowu te ohydne ogórki, och, jak to mnie znudziło.
Michał nie wytrzymał, miał dość tego, w jaki sposób Magda traktowała jego mamę.
– Myślę, że twoi rodzice nie mieli czasu na twoje wychowanie. Nie wiesz, co to troska, miłość i szacunek dla starszych.
Po tych słowach rozstał się z nią. Doszedł do wniosku, że nie chce wiązać życia z taką kobietą i znosić przez całe życie jej „fu”.

Wkrótce w jego życiu pojawiła się inna kobieta. Była zupełnym przeciwieństwem Magdy i bez zastanowienia ją poślubił. Szanowała jego matkę, chętnie jeździła do niej na wieś i cieszyła się na każdą paczkę z domowymi przetworami. Ich rozmowy wyglądały zupełnie inaczej niż z Magdą:

– Kasiu, przygotowałam dla ciebie moje specjalne danie.
– Mamo, wiesz, że nie trzeba było, przecież wiem, jak ciężko ci stać na nogach. Och, jaki aromat. Na pewno jest bardzo smaczne, dziękuję.

-->