Dla mnie, piętnastoletniej dziewczyny, rozwód rodziców był źródłem poważnego stresu. Kochałam ojca i matkę, byłam pewna, że oni również się kochają. A potem nagle… Kiedy skończyłam piętnaście lat, ojciec przyprowadził do domu nową kobietę. Była bardzo dobra zarówno dla mnie, jak i dla mojego młodszego brata.
Bardzo chciała stać się naszą przyjaciółką, kupowała nam, dzieciom, prezenty, zgodnie z naszymi życzeniami, zabierała nas na wieś i nad morze, bardzo kochała tatę. Udało jej się zaprzyjaźnić z bratem, ale ze mną nie wyszło. Wciąż miałam do mamy pretensje za to, że nas opuściła.
Dorośliśmy i brat został żołnierzem. Tata i machocha zostawili mi mieszkanie, a sami przenieśli się do jej domu na wsi. Nie odwiedzałam ich. Do mnie przyjeżdżał tylko tata. Machocha wysyłała z nim prezenty. Wyszłam za mąż, urodziłam córkę, ale wkrótce potem rozstałam się z mężem.
Kiedy moja dziewczynka skończyła pięć lat, nagle zmarł mój tata. Machocha tak się zadręczała w żalu, że dwa miesiące później miała udar. Przywieźli ją do szpitala, a po miesięcznym leczeniu wypisali ją jako „leżącą” z rekomendacją opieki domowej. Wtedy po raz pierwszy przyjechałam do niej na wieś. Pojechałam z zamiarem zatrudnienia opiekunki. Ale kiedy zobaczyłam warunki…
Jak tu mieszkał mój ojciec? To przecież dom z ubiegłego wieku. Czysty i schludny, fakt, ale ogrzewany drewnem, bez piekarnika, tylko z kuchnią kaflową… Ja, mieszczuch, nie mogłam zrozumieć, jak można żyć w takich warunkach.
A tym bardziej opiekować się chorym leżącym. Pomyślałam, że być może lepiej umieścić machochę w domu opieki dla osób starszych. Kiedy mnie zobaczyła, jej oczy płonęły radością, już dawno nikogo nie widziałam tak uśmiechniętego. Na pewno myślała, że przyjechałam, żeby zabrać ją do siebie.
Ale kiedy mówiłam o domu opieki, zrobiła się ponura, odpowiadała niechętnie. I teraz stoję przed wyborem – wysłać ją do domu opieki? Wtedy poczucie winy będzie mnie dręczyło. Przecież była taka dobra dla mnie i brata. Czy zabrać ją do siebie? Ale machocha to dla mnie całkowicie obca osoba. A mam małą córkę, która wymaga mojej pełnej uwagi. Nie wiem, co mam robić.