Mój brat kupił niewielki domek dla swojej rodziny i wyremontował go. Teraz chcą go sprzedać z powodu wrednych sąsiadów, którzy zmienili ich życie w koszmar

Old village house in summer day

Mój brat i jego żona długo szukali odpowiedniego miejsca na kupno domu. Ostatecznie osiedlili się w miejscu, do którego można dotrzeć tylko przechodząc przez stary, prawie zawalony most. Kiedy wszyscy sąsiedzi zebrali się, aby powitać nowych sąsiadów, żona brata, Ania, zasugerowała, aby wszyscy złożyli się na naprawę mostu. Most był tak stary, że za każdym razem, gdy się przez niego przechodziło, wydawało się, że zaraz się zawali. Ania pomyślała więc, że sąsiedzi mogą być zainteresowani naprawą mostu. Nieoczekiwanie sąsiedzi nie byli w ogóle chętni złożyć się na nowy dojazd do posiadłości.

Mój brat zna się na budowlance, więc taka budowa to była dla niego przysłowiowa „bułka z masłem”. Z racji, że sąsiedzi nie dołożyli się do budowy mostu, postanowił zbudować most prowadzący tylko do ich domu, bo dom był blisko rzeki i łatwo było to zrobić. Kupił wszystkie potrzebne materiały i zabrał się do pracy. Skończył wszystko w dwa tygodnie. Sąsiedzi zaczęli się oburzać, mówiąc, że mógł już zbudować nowy most, tak żeby i oni mogli z niego korzystać.

Rodzina mojego brata jest jak najbardziej bezkonfliktowa. Oboje starali się unikać kłótni i skandali. Ale jednocześnie mój brat postawił furtkę zamykaną na zamek przy wjeździe na mostek, żeby bezczelni sąsiedzi nie korzystali z ich nowego dojazdu.

Pewnego dnia, gdy przybyli do domu, brat z żoną zobaczyli, że stary mostek już się zawalił, a sąsiedzi wyłamali bramę i skrupułów korzystają z ich własnego mostu.

Dzielnicowy uznał ten temat za mało interesujący, sąsiedzi grożą, że zburzą wszystko, jeśli wjazd na most zostanie zamknięty, nikt nie spieszy się z odrestaurowaniem starego mostu, ale też nikt nie chce zrekompensować bratu wydatków… Jego żona płacze. Uważa, że nie będzie mogła długo żyć z takimi sąsiadami. Już myślą o sprzedaży domu i kupnie nowego w innej okolicy. A my, ich bliscy, nie wiemy, jak im pomóc, co doradzić. Sytuacja z pewnością nie jest łatwa.

-->