Teść postanowił, że zamieszka z nami jej syn, bo on chce wynająć jego mieszkanie

Z żoną będziemy do ostatnich sił obstawać przy swoim. Teść wymyślił bardzo dziwny sposób na poprawę swojej sytuacji finansowej. Postanowił, że brat żony z nami zamieszka, a on wynajmie jego mieszkanie. My jednak kategorycznie się na to nie zgadzamy.

Teść ma 67 lata, a szwagier ma 30 lat. Brat żony jest tak bardzo wycofanym człowiekiem, że boi się w czymkolwiek przeciwstawić ojcu. Żyje zgodnie z instrukcjami ojca, bo sam boi się podjąć jakąkolwiek decyzję.

Z żoną żyliśmy na początku w mieszkaniu, które odziedziczyła po dziadku. Jej drugi dziadek z kolei przepisał swoje mieszkanie na jej brata. Z mężem jakiś czas później udało nam się coś odłożyć, więc postanowiliśmy sprzedać odziedziczoną kawalerkę i wzięliśmy większe mieszkanie na kredyt hipoteczny, bo w tamtym mieszkaniu było nam nieco ciasno. Co więcej, moi rodzice sprzedali działkę za miastem i samochód, więc też nam trochę finansowo pomogli. W ten sposób szybko spłaciliśmy połowę kredytu hipotecznego, za co bardzo im dziękujemy.

Teść nie pochwalał decyzji córki o sprzedaży kawalerki po dziadku. Uważała, że powinniśmy z nim zamieszkać i oszczędzać na zakup mieszkania, a po zakupie nieruchomości kawalerkę wynająć. Dlaczego? Bo nie chciaa, żebyśmy mieli wspólny majątek. Na szczęście jednak żona nie była zainteresowania zdaniem swojego ojca i mogłem być pewien, że nie zmieni decyzji.

Kiedy teść zdał sobie sprawę, że nikt go nie słucha, dał nam spokój. Zajął się swoimi sprawami. Sprzedał swoje dwupokojowe mieszkanie i kupił sobie małą kawalerkę i oraz domek na ogródkach działkowych, aby spędzać tam weekend i przy okazji uprawiać owoce i warzywa.

Potem jednak okazało się, że jego zapał był słomiany, bo odechciało mu się tam cokolwiek robić i ciągle się nam żalił, jak jest mu trudno. Relacja z nim wyglądała tak, że pomagaliśmy mu w każdy możliwy sposób, a on i tak mocno to nami manipulował. Powtarzał na przykład, że kiedy będziemy mieć dziecko, to przecież możemy tutaj przyjeżdżać, aby z nim odpocząć, więc to, że teraz mu pomagamy to inwestycja na przyszłość.

Faktem jest jednak to, że w ten domek i teren obok niego trochę trzeba było zainwestować, bo był dość zaniedbany. My nie mieliśmy na to żadnych pieniędzy, podobnie jak teść. Wszystko było tak zaniedbane, że niektóre rzeczy trzeba było wymienić za pomocą specjalistów. Aby doprowadzić to wszystko do dobrego stanu, naprawdę trzeba było się namęczyć, dlatego uznaliśmy, że to nie mam sensu i przestaliśmy mu pomagać.

Teść jednak nie ustępował. Bał się zaciągać pożyczki, ale zdawał sobie sprawę, że potrzebuje pieniędzy. Za jedną pensję bibliotekarza nie uda mu się zbytnio odbić od dna, ale potem wpadł na “świetny” pomysł. Postanowił, że powinniśmy zabrać do siebie brata żony, bo przecież mamy dwupokojowe mieszkanie, a to, w którym do tej pory mieszkał brat, pójdzie na wynajem.

– No ale jaki to problem? On jest spokojny i pomoże Wam też w domu! – powiedział teść.

– Więc dlaczego To ty nie chcesz zamieszkać ze swoim synem?  – zapytałem.

– No przecież macie dwupokojwe mieszkanie, a ja małą kawalerkę.

Szwagier tylko milczał i słuchał, nawet nie wyraził swojej opinii na ten temat. Dopiero pod koniec coś powiedział, ale oczywiście zgadzał się z ojcem, byleby go tylko nie denerwować. 

Z żoną nie zamierzaliśmy się jednak dostosowywać do jego planu. Umyliśmy od tego ręce – teść niech robi, co chce. Próbuje wciąż nas przekonać do swojej racji, ale my nie zmienimy zdania. Mamy inne plany – spodziewamy się dziecka, więc nie ma ochoty mieszkać z bratem żony.

-->