Gdy miałam dwanaście lat, ojciec zostawił mnie z matką i poszedł do innej kobiety. Nie płacił alimentów, bo matka nie wystąpiła o nie, a sam nie chciał w niczym pomóc. Ogólnie rzecz biorąc, zapomniał o moim istnieniu.
Kiedy skończyłam piętnaście lat, do naszego domu przyszedł chłopak z dziewczyną i zażądali opuszczenia jednego pokoju, bo został im przekazany przez ojca. Kiedy moja matka zadzwoniła i zapytała:Dlaczego?, odpowiedział:
– Marek jest podobny do mojej rodziny.
Nie chcąc tak mieszkać, matka sprzedała mieszkanie, oddała Markowi część pieniędzy, a za resztę dobierając kredyt kupiła dwupokojowe mieszkanie. Aby pomóc mamie w spłacie kredytu, ja również poszłam do pracy, odkładając na wiele lat studia. Dwa lata temu zmarła moja mama, a ja jeszcze przez rok muszę spłacać kredyt.
Trzy tygodnie temu zadzwonił do mnie ojciec i poprosił o spotkanie. Jak się okazało, nowa żona go wyrzuciła. Stary, schorowany, z niewielką emeryturą, nie był nikomu potrzebny. Jego dochody nie wystarczają na czynsz i nie ma dachu nad głową.
Teraz postanowił zwrócić się do mnie o pomoc. Patrzyłam na niego i zastanawiałam się, czy jest naiwny, czy głupi. Czy on liczy na to, że po dwudziestu latach nie pamiętania o mnie, nie przychodzenia, nie dzwonienia, nie pomagania mi w sprawach finansowych, właściwie odebrania mi mieszkania, pozbawienia możliwości studiowania powitam go z otwartymi ramionami!
– Czy uważasz, że jesteś godny litości? Być może. Ale na pewno nie mojej! Zrobiłeś dla swojego Marka więcej niż dla mnie. Idź się wypłakać do niego. Może cię przyjmie. I zapomnij o mnie i moim adresie na zawsze. Nigdy nie miałeś i nie będziesz miał córki!