“Brat zaprosił mnie na ślub i wesele! Nie mam ochoty iść. Ten człowiek wyrządził nam wiele zła”

“Od lat nie utrzymuję z moim bratem kontaktu. To nie wydarzyło się bez przyczyny. Filip umiał manipulować naszymi rodzicami — gdy na coś się nie zgadzali, wpadał w szał, krzyczał i wywoływał awantury! Jednak apogeum nastąpiło po śmierci naszego taty. To, co zrobił, do dziś nie mieści mi się w głowie. A teraz, jak gdyby nigdy nic, dostałam od niego zaproszenie na ślub. Jak pójdę, poczuję się jak hipokrytka. Jak grzecznie odmówić?”

Rodzice faworyzowali brata

Moi rodzice od dzieciństwa faworyzowali mojego młodszego o 5 lat brata. Trudno mi powiedzieć, dlaczego tak było, ale mój kochaniutki braciszek od młodości potrafił manipulować ludźmi i rzucać na nich czar.

Ja niczego nie dostałam za darmo — na wszystko musiała sama zapracować. Dostałam się na studia dzienne, a po zajęciach jeszcze pracowałam, żeby się utrzymać. Nigdy nie prosiłam rodziców o pieniądze, bo to był dla mnie punkt honoru.

A mój braciszek wręcz przeciwnie. Nie miał oporów, by naciągać rodziców na pieniądze i zbędne wydatki. Filip to gadżeciarz, więc lubił mieć markowe kurtki, czy ubrania, ale także wypasiony samochód! Za wszystkie jego zachcianki zapłacili nasi rodzice, bo przecież “Filipek potrzebuje”.

Filip nie dostał się na dzienne studia, a rodzice, bez mrugnięcia okiem zgodzili się płacić za jego studia zaoczne! Poza tym cały czas wymyślał jakieś swoje chore biznesy, tylko na nic nie miał pieniędzy, więc rodzice bez wahania zaciągali pożyczki na jego firmy! On nigdy nie pomógł im ich spłacać! Gdy kolejna jego firma splajtowała i jego wielka kariera po raz kolejny nie wyszła, rodzice tylko wzruszali ramionami, jaki to ten świat jest okrutny.

Próbowałam zwrócić uwagę rodzicom, że traktują go zbyt łagodnie, ale to nic nie dawało! Filip umiał manipulować naszymi rodzicami — gdy na coś się nie zgadzali, wpadał w szał, krzyczał i wywoływał awantury! Potrafił rzucać talerzami, czy szklankami, jeśli rodzice czegoś mu odmówili! Dlatego dla świętego spokoju zgadzali się na wszystkie jego prośby. Co więcej, nie widzieli w takim zachowaniu nic złego!

Apogeum nastąpiło po odejściu taty

Miarka przebrała się po śmierci naszego taty. Razem z mamą zorganizowałyśmy i sfinansowałyśmy pogrzeb, mój brat nic się nie dorzucił, ale to nic.

Ciało naszego taty jeszcze nie ostygło, a mój brat od razu zażądał podziału majątku! W naszym niewielkim domu rodzinnym mieszkała jeszcze nasza mama, więc nie wyobrażałam sobie, jak moglibyśmy ją eksmitować. Mój braciszek był jednak nieugięty — twierdził, że natychmiast należy mu się spadek po ojcu. Filip nie chciał iść na żadne kompromisy!

Skonsultowałyśmy sprawę z prawnikiem i niestety nie miał dobrych wieści — braciszek miał prawo żądać spadku. Nie było więc wyjścia — wystawiliśmy dom na sprzedaż i dostaliśmy za niego jakieś psie pieniądze. Moja mama przeprowadziła się do małej kawalerki, bo na nic innego już jej nie starczyło po sprzedaży domu i spłacie spadku. Moja biedna mama została wyrwana z korzeniami z domu, w którym mieszkała z tatą i, z którym przeżyła najpiękniejsze chwile w życiu. Mój brat jednak nie widział w tym nic złego.

stare mieszkanieCanva.com

Przestałam kontaktować się z bratem

W końcu nie wytrzymałam! Wygarnęłam mojemu braciszkowi, co o nim myślę! Powiedziałam mu, że jest bezduszny, bez serca i nie ma za grosz empatii! Mój brat bardzo się zdenerwował i obrócił kota ogonem, że całe nieszczęście, które go spotyka, jest przeze mnie! Twierdził, że to przez to, że go nie lubię i, że źle mu życzę!

Poza tym miał czelność powiedzieć, że to ja nastawiałam naszych rodziców przeciwko niemu! Nie mogłam uwierzyć, jak on mógł tak kłamać! To, że otwierałam oczy naszym rodzicom, nie znaczy, że źle mu życzyłam! Jak po prostu miała odwagę mówić o niewygodnych dla niego faktach! Rozstaliśmy się w wielkiej kłótni i od tego czasu przestałam się z nim kontaktować. Taka sytuacja trwała 3 lata.

Nagle mój brat jakby nigdy nic, zaprosił mnie na swój ślub i wesele! Nawet nie znam kobiety, która ma zostać jego żoną. Zaproszenie dostałam pocztą, jednak mój braciszek miał czelność wysłać mi jeszcze SMS-a z prośbą o szybkie potwierdzenie obecności. Nie mogę uwierzyć w to, że po tym wszystkim on ma jeszcze czelność zapraszać mnie na swój ślub. Jak pójdę, poczuję się jak hipokrytka. Jak grzecznie odmówić?

-->