“Byli teściowie postawili mi ultimatum. Przyjdą na komunię córci tylko pod jednym warunkiem”

c”Jestem wściekła i bezsilna. Z moim byłym mężem jestem rozwiedziona od trzech lat, ale nadal nie udało mi się poukładać stosunków z jego rodziną. Na wszystkim cierpi nasza córa. Teściowie ciągle coś wymyślają. Tym razem postawili mi chore ultimatum. Chodzi o komunię  Ani. No dramat czego tym razem żądają!”

Rozwiodłam się

Moje małżeństwo z Grześkiem było teoretycznie dość szczęśliwe, oczywiście do czasu. Pobraliśmy się po kilku latach związku. Nasza miłość nigdy nie była zbyt szalona. Oboje jesteśmy poukładani i naturalnym było dla nas, że po latach bycia parą trzeba sformalizować związek.

Wszystko po bożemu. Najpierw ślub, potem dzieci. Mamy synka Bartka i córę Anię. Rok po ślubie urodził się syn, dwa lata później córcia. Idealny model polskiej rodziny. Szybko się usamodzielniliśmy, bo oboje mamy dość trudnych rodziców i nie chcieliśmy mieszkać z nimi we wspólnym domu, mimo że i jedni i drudzy mają spore posiadłości. Nam wystarczyło ciasne, ale własne m-3.

Patrząc, z perspektywy czasu na nasz związek, myślę, że byliśmy najbardziej niedobranym małżeństwem, jakie świat widział. Oboje byliśmy nudni i w zasadzie żyliśmy obok. Niby wszystko było tak, jak należy, ale ciężko nazwać to szczęściem.

Nawet nie wiecie, jak się ucieszyłam, gdy okazało się, że Grzesiek ma romans. Zanim prawda wyszła na jaw, zauważyłam w nim ogromną zmianę. Był radosny, szczęśliwym i w niczym nie przypominał mojego nudnego męża. Rozstaliśmy się szybko i bez żalu. To była ulga dla obydwojga.

zbliżenie na ręce i tułów dziewczynki trzymającej różanieccanva.com

Teściowie postawili mi ultimatum

Od naszego rozwodu minęły trzy lata. Każde z nas już dawno jest w szczęśliwym związku. Grzesiek ma już drugą partnerkę, ale widzę, że naprawdę jest przy niej szczęśliwy. Ja też od roku jestem z Romkiem. Myślimy nawet nad wspólnym mieszkaniem.

Mój nowy związek dał mi drugą młodość. Dzieciaki uwielbiają i Romka i dziewczynę swojego taty. Nigdy z byłym mężem nie robiliśmy sobie pod górkę. Choć nie było z nas udanego małżeństwa, po rozwodzie dogadujemy się świetnie.

Wspólnie z moim ex organizujemy komunię Ani. Zaprosiliśmy nasze rodziny i powiem szczerze, że udało się dotychczas uniknąć niezręczności. Jedyną osobą, która robi nam problemy, jest teściowa. Postawiła ultimatum mi i mojemu byłemu. Powiedziała, że nie wyobraża sobie, żeby na tak ważnej uroczystości były obce osoby. Oczywiście chodzi jej o mojego Romka i nową partnerkę Grzegorza.

No ja sobie nie wyobrażam, żeby mój partner, z którym jesteśmy tak blisko, który uwielbia moje dzieciaki, miał nie przychodzić tylko ze względu na teściową. Były mąż namawia mnie, żeby spełnić prośbę jego mamy. W głowie mi się nie mieści, jak mogą w ogóle o to prosić. Nie wiem, jak to wytłumaczę córce, ale ja nie odpuszczę!

Mama Ani

-->