Był wieczór, kiedy zięć przyprowadził do domu swoją teściową. Położył dwie torby na podłodze w korytarzu, a ona poszła do Anny.

Był wieczór. Zięć przyprowadził do domu swoją teściową, a potem położył jej dwie torby na podłodze w korytarzu. Wtedy ona poszła do Anny. Kiedy kobieta zobaczyła swoją matkę, jej frustracja nie miała granic.

– A teraz mam się Tobą opiekować przez całe życie?! Wracaj do siebie na wieś! Nie tak dawno temu poznałam historię mojej długoletniej przyjaciółki, która bardzo niegrzecznie wyrażała się o swojej mamie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, ponieważ staruszką zajął się jej mąż, który – w momencie w którym zachorowała – zabrał ją do prywatnej kliniki na leczenie. Wówczas Anna o niczym nie wiedziała i dowiedziała się o całej sprawie dopiero wtedy, kiedy jej matka wyszła z kliniki. Mąż Anny przywiózł teściową do domu i poinformował żonę:

– Twoja mama jest już zdrowa. Kupiłem jej wszystko, czego potrzebuje, ale teraz ktoś musi się nią opiekować, dlatego przez jakiś czas będzie z nami mieszkać. Nie masz nic przeciwko temu?

Oczywiście byłoby bardziej logiczne, gdyby to Anna zadała mężowi takie pytanie – w końcu to jej matka. Jednak zamiast podziękować mężowi za opiekę nad matką, kobieta zrobiła coś dziwnego i niezrozumiałego:

– Ledwo co przeprowadziłam się do większego miasta ze wsi i zaczęłam sobie jakoś układać tutaj swoje życie, a Ty znowu się w nim pojawiasz, a w dodatku chcesz mieszkać ze mną pod jednym dachem. I co, teraz mam się Tobą opiekować przez całe życie, bo Ty nie chcesz wracać do swojej wsi?

Matka, która była już w wieku emerytalnym, była oczywiście zaskoczona takimi słowami z ust swojej córki, ale jeszcze bardziej zszokowany całą tą sytuacją był mąż Anny.

W końcu żona ujawniła przed nim swoje prawdziwe oblicze – nie znał jej takiej. Teściowa zmartwiona zaczęła pakować swoje rzeczy do toreb i chciała wrócić do domu, a w tym czasie Anna obrażona wyszła z mieszkania do swojej przyjaciółki. Kiedy wróciła do mieszkania na progu mieszkania stały spakowane walizki, torby, a na nich leżał bilet autobusowy. Nie rozumiejąc, co się dzieje, zapytała męża:

– Matka jeszcze od nas nie wyjechała? A może Ty się gdzieś wybierasz?

– Nie, kochanie, to Twoje rzeczy i bilet dla Ciebie, musisz się wyprowadzić. Chciałem mieć z Tobą dziecko, dziś zdałem sobie sprawę, że nie chcę dla moich dzieci takiej matki jak Ty. Przemyśl swoje postępowanie. Pomieszkasz chwilę w swoim rodzinnym domu, a w tym czasie ona zostanie ze mną. Jeśli coś do Ciebie dotrze, to wtedy dopiero możesz tutaj wrócić – poinformował ją o swojej decyzji mężczyzna.

Anna zupełnie się nie spodziewała, że mąż może podjąć taką decyzję.

-->