Syn przyniósł do domu nowonarodzone dziecko i powiedział swojej matce, że nie mógł go zostawić w szpitalu i doprowadzić do tego, aby trafiło do domu dziecka

Chcę opowiedzieć wam historię, która przytrafiła się mojemu synowi. Mój ukochany chłopiec mimo swojego młodego wieku okazał się prawdziwym mężczyzną, ponieważ nie bał się odpowiedzialności, która nagle na niego spadła.

Kiedy mój syn skończył 15 lat, postanowił uczyć się w technikum, które znajduje się w mieście. Mieszkaliśmy na wsi, dlatego podjęliśmy decyzję o tym, iż syn zamieszka w bursie, aby móc się uczyć na wymarzonym kierunku w technikum, a w weekendy będzie przyjeżdżał do domu. Tak też było przez pierwsze pół roku –  w każdy weekend i święta wracał do domu i spędzał ze mną czas.

Nagle jednak przestał przyjeżdżać i tylko do mnie dzwonił. Mówił, że nie ma teraz czasu i musi się skupić na nauce, ale tak poza tym to wszystko jest dobrze. Po jakimś czasie od ostatniego takiego telefonu pojawił się w domu bez ostrzeżenia u progu domu, trzymając na rękach niemowlę.

Okazało się, że syn poznał w mieście dziewczynę i zaczęli się spotykać. Bardzo ją kochał. Dziewczyna zaszła z nim w ciążę, która przebiegała dobrze, jednak podczas porodu pojawiły się poważne komplikacje i dziewczyna nie przeżyła – straciła dużo krwi. Urodziła im się córeczka, której został na tym świecie już tylko ojciec.

Chociaż syn sam był jeszcze dzieckiem, to nie zostawił córki w szpitalu i postanowił sam ją wychować. Wiedział, że znajdzie we mnie oparcie i wrócił do domu z moją wnuczką, opowiadając mi o wszystkim ze szczegółami. Teraz wiem, że mój syn jest prawdziwym mężczyzną, który nie boi się wziąć na siebie odpowiedzialności!

-->