Po wielu latach rozłąki spędziłam Wigilię z ojcem i poznałam całą prawdę o mojej rodzinie

Moja mama nie lubiła rozmawiać o ojcu. Jedyne, co o nim słyszałam to, że nigdy mnie nie kochał, dlatego nas zostawił. Nie miałam z ojcem żadnych zdjęć z dzieciństwa – mama powiedziała, że ​​zaraz po rozwodzie je spaliła. Bo nie ma potrzeby, żebym znała tego człowieka. Jednak trudno było mi uwierzyć w jej słowa i w głębi duszy wierzyłam, że to nieprawda.

W pewien mroźny zimowy wieczór dostałam list. Nie jakiś zwyczajny, tylko zawiadomienie o przeniesieniu własności. Okazało się, że mój ojciec był już bardzo chory, więc postanowił załatwić wszystkie formalności, póki jeszcze jest czas. Na kopercie był adres, więc bez trudu mogłam znaleźć dom, w którym mieszkał.

Następnego dnia postanowiłam pojechać do tej wioski. Dopytałam miejscowych i poszłam w kierunku, który mi wskazali. To był ładny dom niedaleko lasu. Na działce rosło dużo drzew i krzewów owocowych. A obok domu była mała zagroda z królikami i kurczakami.

Kiedy zbliżyłam się do domu, na spotkanie wyszła mi jakaś kobieta. Była pielęgniarką i opiekowała się ojcem. Właśnie była podać mu niezbędne leki. Mężczyzna leżał na łóżku w salonie. Ucieszył się na mój widok. Chociaż się nie znaliśmy, od razu zaczęliśmy rozmawiać. Pierwszym pytaniem, które zadał mi ojciec, było to, dlaczego nie odpowiadałam na jego listy. Ale one nigdy w życiu do mnie nie dotarły. Ojciec nie był zdziwiony.

Ja zapytałam, dlaczego rozstali się z matką. Jego odpowiedź była bardziej skomplikowana niż to, że mieli niezgodne charaktery. Okazało się, że na początku bardzo się kochali. Zawsze chcieli mieszkać właśnie tutaj, w tym domu na skraju lasu. Ale jedno lato odmieniło ich życie na zawsze. Kiedy obchodzili urodziny brata mojej mamy, wpadli na pomysł, żeby pojechać do lasu. Było tam krystalicznie czyste jezioro z zawsze zimną wodą. Brat mojej mamy przesadził z alkoholem i postanowił popływać, mimo że wszyscy go przed tym powstrzymywali. Kiedy zanurkował, stopa zaplątała mu się w wodorosty i nie udało się go uratować. Mama obarczyła winą za tę tragedię mojego ojca, chociaż to on jako pierwszy zauważył zniknięcie chłopaka i zaczął go szukać. Potem rozwiedli się i nigdy więcej już się nie spotkali.

Teraz już rozumiałam gniew mojej mamy. Ale przeszłości nie można było zmienić. Ona straciła brata, a przez jej nienawiść ja całe życie przeżyłam bez ojca.

Zbliżała się Wigilia, więc postanowiłam kupić niezbędne produkty i spędzić ten dzień z tatą. Kiedy wychodziłam z mieszkania, mama zapytała, dokąd jadę w ten świąteczny wieczór. Odpowiedziałam jej pytaniem – gdzie się podziały wszystkie listy od mojego ojca. Nie umiała na nie odpowiedzieć.

Mimo zamieci jakoś dotarłam do rodzinnej wioski mojego ojca. Szybko przygotowałam świąteczną kolację. Tata pokazał mi stare, wspólne zdjęcia naszej rodziny. Tego wieczoru otrzymałam odpowiedzi na pytania, które od dawna mnie nurtowały.

Wiosną ojciec odszedł. Ja odziedziczyłam po nim dom na wsi. Mama jednak z nim nie porozmawiała. Ale dla mnie już na zawsze został kochającym tatą.

-->