10 lat oszczędzała na mieszkanie, a teraz rodzice proszą ją o to, by wymieniła się mieszkaniem z bratem

Igor był młodszy od Oli. Był długo wyczekiwanym synem, więc rodzice nigdy mu niczego nie odmawiali – był ich ulubieńcem. Ola bardzo potrzebowała uwagi ze strony mamay i taty, datego żeby zostać przez nich chociażby jednorazowo pochwalona, świetnie się uczyła. Potem rozpoczęła dobre studia i znalazła dobrą pracę jeszcze jako studentka.

Igor nie lubił się uczyć, co można było zauważyć po ocenach, jakie dostawał. Poszedł na płatne studia, ale mimo tego ich nie skończył – wytrwał tylko dwa semestry, a potem go z nich wyrzucono przez nieobecności. Były to jeszcze takie czasy, że Igorowi groziła służba w wojsku, ale rodzice do tego nie dopuścili dzięki koneksjom oraz pieniądzom.

Kiedy babcia umarła nie było zastanawiania się, kto otrzyma po niej mieszkanie, bo to było oczywiste, że Igor.

Ola w momencie, w którym znalazła pracę zrozumiała, że może liczyć tylko na siebie. Aby trochę odłożyć dziewczyna musiała negocjować z rodzicami kwotę, którą dokładała im co miesiąc do czynszu. Matka i tak ciągle domagała się więcej pieniędzy motywując to faktem, że Ola mieszka w ich domu i żywi się ich produktami. Wszystko zaczęło się od 500 złotych, a stopniowo ewoluowało do 2 tysięcy. Rodzice wiedzieli, że dziewczyna oszczędza na swoje mieszkanie, ale nic ich to nie obchodziło. Matka cały czas ją karciła za to, ile je i przypominała o rosnących cenach jedzenia oraz o opłatach komunalnych.

Dziewczyna starała się nie przebywać długo w domu, tak naprawdę wracała tylko na noc, a z jedzenia brała tylko makaron i owsiankę. Jednocześnie matka odwiedzała syna dwa razy w tygodniu i zawsze zabierała ze sobą siatki wypełnione jedzeniem. Nie oszczędzała na synu i przywoziła mu najlepsze mięso, kiełbasę i sery, jakie tylko można było kupić.

Ola nie mogła sobie pozwolić na wynajęcie mieszkania, ponieważ odkładała każdy grosz na zakup własnego lokum.

Kiedy dziewczyna w końcu odłożyła na wkład własny, a bank udzielił jej kredytu na mieszkanie była naprawdę szczęśliwa. Ola kupiła dwupokojowe, wyremontowane i umeblowane mieszkanie, co umożliwiało jej natychmiastową wprowadzkę zaraz po podpisaniu umowy ze sprzedającym.
Kredyt miała na 20 lat, ale 30-letniej Oli to wcale nie przeszkadzało. Najważniejsze było to, że w końcu mogła się wyprowadzić od rodziców, którzy codziennie przypominali jej, że nie jest u siebie.
Przez pierwsze kilka miesięcy Ola była naprawdę szczęśliwa, ale potem jej rodzice postanowili przyjechać w odwiedziny aby zobaczyć, jak się urządziła w nowym miejscu.

Widząc, że Olesia ma do dyspozycji dwa pokoje w 45 metrowym mieszkaniu, a w dodatku jest ono umeblowane, natychmiast zaczęła porównywać je z mieszkaniem Igora. Po babci odziedziczył 30 – metrową kawalerkę, która bardzo potrzebowała remontu. Rodzice nie byli u niej długo – tak naprawdę całe odwiedziny polegały na tym, że mama wzdychała zatroskana, a potem oboje wrócili do siebie.

Od tamtego czasu Ola już ich nie widziała, a jej rodzice przestali się z nią kontaktować już nawet telefonicznie. Dziewczyna szczególnie nie czekała na telefon od nich, nie miała nawet czasu na rozmowy – wciąż dużo pracowała, a poza tym w jej życiu pojawił się mężczyzna.

Wkrótce całą rodzinę zszokowała wiadomość o rychłym ślubie Igora, który zresztą niedługo miał zostać ojcem.

Matka niedługo po tej wiadomości przyjechała do Oli i nawet przyniosła ze sobą ciasto. Patrząc na nie dziewczyna od razu wyczuła, że wizyta nie będzie przyjemna.

Matka nie zamierzała długo ukrywać celu swojej wizyty – zdecydowała, że Ola powinna zamienić się mieszkaniami z z Igorem.

Brat zakłada właśnie rodzinę, więc jak ma się zmieścić w tym jednym pokoju z żoną i dzieckiem? To pytanie mama zadała dziewczynie kilkanaście razy, i za każdym razem ze łzami w oczach oraz łamiącym się głosem. Ola jest przecież sama, nie wyszła jeszcze za mąż i nie ma dzieci, więc według niej po prostu nie potrzebuje tyle miejsca.

Ola aż wzdrygnęła się od takiej bezczelności i postanowiła to wszystko wyjaśnić:
– Mam kredyt do spłacenia, zostało jeszcze 19 lat. Kto go spłaci?
– No to Ty spłacisz i będzie dobrze. To byłoby tak, jakbyś wynajmowała u Igora mieszkanie i w ten sposób po prostu za nie zapłacisz. Chłopakowi i tak nie jest łatwo, a my odkąd się wyprowadziłaś nie mamy wystarczająco dużo pieniędzy, żeby mu pomóc.

Hartowana przez lata cierpliwość Oli zawiodła i powiedziała matce wszystko, co latami się w niej zbierało zaczynając od urazów, które silnie pamięta jeszcze z lat dziecięcych. Co do Igora powiedziała, żeby znalazł sobie stałą pracę, bo zwykle było tak, że pracował parę miesięcy, a potem ponad pół roku siedział w domu i był na utrzymaniu rodziców. Nawet kiedy rodzice na niego naciskali, to ten robił to samo – pracował kilka miesięcy a potem „odpoczywał”. Wkrótce w mieście nie będzie już ani jednego sklepu, w którym kiedyś by nie pracował jako ekspedient.

Ola odkąd zaczęła pracować – czyli jeszcze na studiach – najdłuższą przerwę od pracy miała w postaci dwutygodniowego urlopu. Od tego spotkania Ola i jej matka nie mają ze sobą już żadnego kontaktu. Dziewczyna od czasu do czasu dzwoni do ojca, ale tylko w godzinach jego pracy, aby czasem matka nie podsłuchała ich rozmowy.

-->